Poza tym wrzucenie mocnego (jak na masę samochodu) silnika do auta bez stref zgniotu i z seryjnymi hamulcami... nie widzę w tym nic co mogłoby pójść nie tak....
ostatnio pojawiają się filmiki z przerobionymi taczkami na fajne furki rajdowe i pytanie "ciekawe ile ma koni" powoduje tylko wzwód u właściciela że może się pochwalić.
Jestem ciekawy jak potrafi jeździć że coś takiego zamontował (chociaż wiadomo że jeżeli zrobił to sam to najlepiej wie na ile może sobie pozwolić w takim aucie), bo ludziska które kupują sobie 150 kM autko o masie 1,5t (wiem nie jest to dużo) nie potrafią opanować moc...
Poza tym wrzucenie mocnego (jak na masę samochodu) silnika do auta bez stref zgniotu i z seryjnymi hamulcami... nie widzę w tym nic co mogłoby pójść nie tak....
Skąd wiesz że ma seryjne hamulce? Motocykle nie mają stref zgniotu, zagłówków ani pasów bezpieczeństwa i ludzie nimi jeżdżą.
maksymilian45 napisał/a:
Maluch pozostanie maluchem i modyfikowanie niepraktycznego auta jest stratą czasu.
Na pewno mniejszą stratą czasu niż pisanie komentarza, że maluch to maluch.
No ta się rozpędzi załóżmy na światłach no przegoni kogoś tam a potem straci panowanie a jak jeszcze w coś przyk***i to flaki zostaną. To już lepiej klatkę bezpieczeństwa zrobić ale przy takiej masie samochodu...
Silnik jak silnik, ale zostawił przyczepność puszki po sardynkach. Zeby to było szersze/nize (bardziej aerodynamiczne) to miałoby sens.
Założe sie ze przy tej mocy maluszek przy 200 wyjezdzajac zza lasku wpada na sciane powietrza i "miota nim jak szatan"