Przeciętny turysta w tamtych stronach świata: "O kurczę te gibony, to zajebiście fajne są, można takiego dokarmić, coś, może sztuczkę zrobi."
Przeciętny lokalny w tamtych stronach świata: "pie**olone małpiszony mi nasrały na patio znowu, zaj***ły dwie ostatnie cebule, zajebię sk***ysyna"
Gdybym był Hindusem czy innym Tajem (u nich też tego pełno) to bym nie miał litości.
My się cieszmy, że pie**olimy się co najwyżej z gołębiami, kotami i kunami.