Podróż samolotem trwała już ponad godzinę. Murzynka przez ten czas nie miała dostępu do lian i gałęzi drzew, nie było po czym połazić i na czym się pobujać, więc jej odj***ło.
Szkoda, że to nie lata 70-te a samolot to nie AN-24 z SB-kami na pokładzie w liniach LOT.
Gimby nawet komórek by nie zdążyły powyciągać (oczywiście, gdyby już były).