Mam kumpla w robocie, taki cichy gosciu, nigdy sie nie udziela i nikomu nie zawadza. Zonka, trojka dzieci, pozyczka na dom do smierci. W zeszlym roku mielismy impreze z roboty z okazji swiat, a ze on mieszka 60km od miasta, to zostal z zonka w hotelu na noc. Sk***iel po pijaku urwal glowe reniferowi z wystawy swiatecznej i polozyl na poduszce obok zonki, a sam poszedl do baru pic. Stara malo lozka nie obesrala, gdy sie przebudzila w nocy.