W Dublinie nic mnie nie zdziwi. Miasto cudów, tylko takich bardziej syfiarskich. Najlepiej przejechać się ulicami wczesnym rankiem gdy ta cała menażeria wyłazi z pubów, prawdziwe safari.
taka historia, że Litwin podobno przyswzedł się wykłucać bo ch*jowy koks dostał, a tu nagle iropli się wuj***ło z okolicy, dzielnica nieciekawa, 2 lata tamtędy jeździłem do pracy, East wall Dublin
bylem raz w Dublinie - podczas zmiany lokalu naj***na panna zaczepila zioma z naszej ekipy i chciala mu zrobic laske... tylko dlatego, ze mial irokeza na glowie (jako jedyny zreszta) a panna nigdy nie robila laski kolesiowi z irokezem.
Ten kraj jest poj***ny pod względem patologii jej bezkarności. Tam nawet gazu pieprzowego nie możesz użyć do samoobrony, bo możesz iść siedzieć. Jak ktoś przywali ci w zęby i rozetnie sobie dłoń, a okaże się, że jesteś Polakiem, to odpowiadasz za przekroczenie granicy obrony koniecznej. Tam obroną konieczną jest skulenie się z telefonem przy uchu, dzwoniąc po gardę (tamtejszą policję) i czekanie na rozwój wydarzeń, czyt. wpie**olu