kiedyś podobały mi się suche babki , takie żeberka do obgryzienia w slangu głodnego/ jak jest co /
ale dojrzałem i uważam że kobieta jest fajna jak ma się za co złapać / tutaj tłuszczyk kapie /
i przynajmniej jest co poobgryzać
I jak zawsze dyskusja fajna, niefajna, gruba, akurat, r*chałbym, ale przegryw, nie r*chałbym, 2/10, ale cyce, fuj za tłusta, + komentarze damskie ale brzydka, ale tłusta, hehe nikt nie widzi że jestem hipokrytką to jej dojebię, albo że jestem tak chuda, że nie ma ni cycków, ni dupy, to też jej dojebię.
A prawda jest jak zawsze jedna - gusta i guściki, nigdy nie zrozumiem, po co się licytować, że to jest dobre, a to ch*jowe, skoro wszystko jest kwestią indywidualnych potrzeb i własnych warunków.