W końcu zobaczyłem list na którym ktoś miał jaja i napisał co myśli. Prawda jest taka że już ludziom puszczą nerwy- bo jak można inaczej napisać. Walić prosto z mostu i już.
Ps. tam na dole to chyba ktoś chciał ku*asa narysować...
Ale ja te prognozy słyszę przez całe życie. Zawsze było tylko gorzej i gorzej, wieszczenie upadku, przepowiednie zagłady, depresja i smród rozkładu. No i co najdziwniejsze, wciąż żyjemy. Możemy się nawet pocieszyć, że od 70 lat nie ma wojny w naszym regionie. Normalnie masakra. Nic się, k***a, nie dzieje, oprócz katastrofy smoleńskiej i zamachów Breivika. Módlmy się o klęskę, żeby nasze czarnowidztwo się spełniło, bo inaczej czeka nas permanentny ból dupy.
Chcesz pokoju - szykuj się do wojny. Z tego powodu wojen nie było bo cały czas ktoś zakłada, że mogłaby wybuchnąć i stara się temu przeciwdziałać.
II wojna światowa mogła wybuchnąć tylko dlatego, że każdy ją uznał za NIEMOŻLIWĄ. Nie podjęto odpowiednich środków zaradczych.
Jest średnio [z tendencją do źle] bo ludzie boją się biedy i są niezadowoleni - dlatego robią cokolwiek żeby było lepiej.
@koniec świata, cesarstwo rzymskie upadało setki lat, więc może daj Polsce z te 100 co? Poza tym zastanów się nad swoim argumentem z "słyszę to od lat że jest gorzej i gorzej". Jak byś był w samolocie który spada i ktoś co chwila by ci mówił :"jesteśmy coraz niżej, jesteśmy coraz niżej" to też byś to usłyszał dobre kilka razy zanim jebnąłbyś w ziemię. Rozciągnij ten sam efekt na całe państwo to się z kilkudziesięciu sekund robi kilkadziesiąt lat. Nie zmienia to jednak stanu, że pikujemy i w końcu ziemia nas "przytuli".
Myślę, że raczej nie mamy takiej mocy sprawczej, żeby powstrzymać ewentualny upadek. Ludzie nie są jednomyślni i mają różne interesy, więc po ch*j się zamartwiać?
O ile faktycznie za 100 lat żaden z nas nie będzie już żył [chociaż kto wie ] to za 50 jest spora szansa, że tak. Nie chciałbym będąc emerytem musieć uciekać z kraju przed jakąś zawieruchą wojenną nawet domową. Niestety ale przy obecnie narastającym niezadowoleniu [nie tylko w Polsce] drugi Adolf czy Lenin to kwestia czasu. Dobrobyt jest gwarantem spokoju wewnątrz kraju, silna armia na zewnątrz. Jedno i drugie kuleje.
Obywatele zawsze mają wpływ na władzę. Nie jeden król/władca/dyktator został zabity przez swoich obywateli. Pytanie brzmi jak daleko muszą się posunąć żeby coś na władzy wymusić.