Imo bardzo słuszne podejście... W cywilizowanym kraju, na malowany odcinek drogi powinny być wypuszczane wpierw odpowiednie służby, które by takie "przeszkody" usunęły... Ludzie od malowania mają płacone za malowanie, a nie sprzątanie... Ja też bym nie chciał skrobać gnijącego truchła gdy teoretycznie to nie moja rola, nie mam do tego odpowiedniego sprzętu i czasu (jeśli został określony w umowie).
Nie warto na niego zwracać uwagi
jak zostaniesz legendą sadola docenioną blisko milionem ośmiuset tysiącami piw to pogadamy jak równy z równym, na razie to jesteś tutaj tylko pierwotną formą życia...