Dzisiaj na sadisticu widziałem film w którym facet hoduje niedźwiedzia grizzly. Przypomniałem sobie, że niedaleko mojego miasta, pod Rzeszowem facet hoduje lwa.
Z tego co mi koleżanka mieszkająca w Głogowie mówiła to gość zarejestrował sobie coś ala mini zoo. Dzięki temu nikt się do niego nie przypieprzył jeszcze.
W tej chwili, to już niestety sam właściciel przed lwem sp***ala Poza tym lew był przez chwilę ślepy, bo zaj***ł głową w mur o którym ktoś już wcześniej napisał, ale za drobną opłatą udało się uleczyć pacjenta
Piekne zwierze ktore wzbudza strach i nalezyty szacunek. Pozatym raczej na hardzie go nie spotkamy. Lwy to zwierzeta stadne wiec wlasciciel i rodzina to jego stado. Pozatym nikt go nie nauczyl polowac w sesie rodzice wiec nie wie jak to robic. Owszem ma instynkt jak cos bedzie uciekac to bedzie gonil ale nie po to by zabic a zlapac tak to dziala u zwierzat ktorych rodzice nie nauczyli zabijac. Wiec nie ma sie zbytnio czego bac tylko ze jest maly problem bo lew nawet baiac sie moze uzyc 10 cm pazurów i kłow co moze skonczyc sie lekkim zadrapaniem dla osoby bawiacej sie z nim.
Poznałem i Leszka i Simbę.
Świetna pasja, naprawdę robi wrażenie. I wcale nie jest to aż takie szaleństwo jak się wydaje, facet naprawdę się nauczył o lwach wszystkiego.
A żeby prawnie usankcjonować posiadanie takiego kotka (na marginesie: lwy są bliższe psom, a hieny są bardziej od nich kotami) założył nie ZOO tylko cyrk.
I mimo że w mojej ocenie Simba nie jest dla niego groźny, to jest z nim bardzo ostrożny.
A to dlatego że Simba już przejął przywództwo w stadzie.
Większy problem byłby z lwicą, która ma w naturze polowanie - samiec się opie**ala i czeka aż mu żreć baby przyniosą.
Tak czy inaczej - lew byłby fajowy, ale ma sporą wadę: cuchnie nieziemsko.
Byłem u tego typa 2 lata temu na wakacjach, dowiedziałem się o nim przypadkiem i pojechaliśmy ze znajomymi. Koleś jest w ch*j bogaty, ale tak wyluzowanego i sympatycznego typa w życiu nie spotkałem. Kasa mu nie odj***ła w głowie, mógłby o nim opowiadać godzinami Nie miał akurat zdjęć przy sobie bo mu się skończyły więc zostawiliśmy mu adres a po tygodniu dostaliśmy z 50 zdjęć Simby na kartkach A4 zajebistej jakości Wielkie piwo dla typa, może kiedyś w realu