Podczas wtorkowej lekcji matmy w jednym ze szczecińskich techników na lekcji matematyki, wywiązał się taki o to dialog:
N - nauczycielka
K - kolega
N - zapiszcie sobie temat twierdzenie Bezout'a. Był francuzem i bawił się dzieleniem wielomianów przez dwumian oraz odkrył i opisał po długich staraniach algorytm.
K - francuz? Dziwne, że się nie poddał
Nie było bo moje, pierwszy post więc popuśćcie wodze fantazji
Tych francuzów niestety było kilku, szmat czasu minął a oni wciąż uprzykrzają życie. de l'Hospitala Cauchy d’Alembert Darboux vs Riemman Heine, mówi to panu coś?