Zdarzyło mi się coś podobnego, chciałem przy szpanować przed szmulkami na koloni w NRD że przeskoczę łańcuch oddzielającego ulice od chodnika, efekt był taki że się wyglebiłem na asfalcie i całe szczecie że nie jechał żaden samochód.
Z jednej strony az chce sie napisac - jakim k***a trzeba byc zjebem... ale zaraz sobie przypominam, ze sam w mlodosci zaliczylem cos podobnego :/ j***ne lancuchy maja cos zwodniczego w sobie :/