jakby złapał było by: jeden samobójca, dwa zgony

To proste, chłopak po prostu się zorientował, że nie warto i odpuścił. Widocznie z oddali wydawała mu się warta zachodu...

Pjwo za opis ;D

Szkoda, że jednak nie próbował jej łapać. Wtedy to by się dopiero k***a zdziwił

jak na moje spoko, tylko lądowanie średnie.

Wierzcie lub nie, ale lata temu złapałem dziecko, które spadło z parapetu. Czysty przypadek, że przechodziłem tamtędy. Nie wiem jak się tam znalazło, ale stało i spadło. Nie było wysoko, bo 2 piętro, udało mi się je złapać na ręce. Było o tym nawet w lokalnej gazecie, ale do czego zmierzam? Mały dzieciak, a podczas złapania miałem wrażenie, że conajmniej sztanga 100kg mi na łapy opadła. Nie wyobrażam więc sobie jakim trzeba być debilem, żeby próbować łapać spadającego dorosłego człowieka o wadze +/- 75kg. Śmierć na miejscu dla obu osób.

up
Łap piwo,a nawet zgrzewkę.

wygląda jak by jej głowa odpadła

Nie utrzymała się na nogach. Sędziowie będą odejmować punkty za lądowanie.

8/10

@lobominator, nic dziwnego, podczas upadku, "wagę" można mierzyć jako waga*wysokość. Jeśli ważyło np. 20kg, a drugie piętro to od metra nad ziemią (ręce) jakieś 7-8 metrów, to teoretycznie złapałeś 140-160kg.

Witam
Jeśli miałeś odruch łapania to ktoś inny zrobił to samo.
Co do wagi.
Spadający przedmiot z wysokości do kwadratu. Dla jasności:
1 kg z metra to 1 kg
1 kg z dwóch metrów to 2 kg
1 kg z 3 metrów to nie 3 kg a 4 kg
1 kg z 4 metrów to o dziwo 8 kg

itd jeśli się pomyliłem w obliczeniach to co za różnica czy na łeb spadło np z 12 metrów tona czy dwie

Witam
Jeśli miałeś odruch łapania to ktoś inny zrobił to samo.
Co do wagi.
Spadający przedmiot z wysokości do kwadratu. Dla jasności:
1 kg z metra to 1 kg
1 kg z dwóch metrów to 2 kg
1 kg z 3 metrów to nie 3 kg a 4 kg
1 kg z 4 metrów to o dziwo 8 kg

itd jeśli się pomyliłem w obliczeniach to co za różnica czy na łeb spadło np z 12 metrów tona czy dwie

Czyli według tego nie ma różnicy czy podnoszę 100 kg z ziemi, czy 100 kg spada na mnie z metra. Ciekawe

Wierzcie lub nie, ale lata temu złapałem dziecko, które spadło z parapetu. Czysty przypadek, że przechodziłem tamtędy. Nie wiem jak się tam znalazło, ale stało i spadło. Nie było wysoko, bo 2 piętro, udało mi się je złapać na ręce. Było o tym nawet w lokalnej gazecie, ale do czego zmierzam? Mały dzieciak, a podczas złapania miałem wrażenie, że conajmniej sztanga 100kg mi na łapy opadła. Nie wyobrażam więc sobie jakim trzeba być debilem, żeby próbować łapać spadającego dorosłego człowieka o wadze +/- 75kg. Śmierć na miejscu dla obu osób.

Kolega pewnie z Sosnowca.