Powinien sobie jesscze zawiesic ze dwie plytki CD, rozaniec i jeszcze jakis k***a latający samolocik na sznurku - wtedy moglby sie lepiej skoncentrowac...
A Sasza przed wyjazdem wypucował ładę, zatankował, przetarł deskę plakiem używając do tego delikatnej bawełnianej szmatki.
Sasza nie przewidział że przez tą całą ceremonię odpicowywania łady zupełnie zapomniał mózgu i pojechał na własne ryzyko nie informując pasażerów o swoim stanie ducha.