No i zajebista sprawa. Dużo taniej, po odpada kosztowna trumna, nie wpie**alają Cie robaki, nie obudzisz się pogrzebany w ziemi i oszczędność miejsca na cmentarzu. A jak Cię ktoś wk***i, to możesz mu dosypać łyżeczkę do potrawy.
Myślisz, że mielą, czy też po po prostu jest niedopalony?
Też się nad tym zastanawiałem i po przeczytaniu wątku na stronie emito (pierwszy link z google po wpisaniu "palenie zwłok krematorium czy kości zostają") wygląda na bardziej złożony temat. Może się mylę, a po przeczytaniu załaczonej dyskusji, dochodzę do wniosku, że to zalęży od pieca i temperatury spalania. Niektóre spalą ciało doszczętnie, a inne nie i trzeba jeszcze zmielić pozostałości.
Dużo taniej pod warunkiem, że nieboszczyk nie ma w sobie, żadnych metalowych części. Jeśli ktoś ma metalowe płytki , śruby po złamaniu , implanty zębów, rozrusznik serca itp to wszystko musi zostać usunięte przed kremacją, co oczywiście kosztuje.....
Mam znajomego w pogrzebówce. Opowiadał, że po kremacji zostaje coraz więcej do młynka, bo coraz bardziej skracają czas w piecu. Kiedyś przynajmniej kilka godzin, zależne od wielkości klienta, obecnie maksymalnie dwie a reszta w młynek i do gorącego kubka.
Robię w branży pogrzebowej pali się w różnych trumnach. A potem do młynka. Robi wrażenie jak patrzysz przez wziernik i dopieka się małe dziecko. Ryje psyche