kurde i Crossblade i goldroger1234 mają poniekąd rację.Pytanie jest następujące, czy lepiej odebrać życie takiej osobie(oszczędzając na tym ładnej kwoty pieniężnej), czy wsadzić za kratki, gdzie do końca życia będzie rozpamiętywał odebranie życia osobie, która niczym nie zawiniła( tylko posiadała rzecz na sprzedaż).I tu rodzi się pytanie co byście wybrali...... szybka śmierć ( bez skruchy, bez chęci poprawy i ogólni głębszego przemyślenia swych czynów), czy katusze związane z odsiadką (gwałty, mordobicia, ciągła presja.. no i sumienie które o sobie nie pozwoli zapomnieć). Prościej mówiąc wolicie płacić żeby cierpiał, czy umarł (bez cierpienia) nie płacąc.
@Qerty12 Nic nie wybieram bo się tam nie wybieram. Na ch*j się stawiać w miejscu sp***olonej jednostki która nie nadaję się do życia w społeczeństwie? Z góry śmiecia traktować. Do gułagu a nie do wygodnego więzienia. Chcesz jeść? Spoko 12h pracy za 2 posiłki dziennie. Ciężko ci? Trzeba było nie zabijać dla zysku. Jak jakiś cudem przeżyje 12 lat swojej odsiadki to dajemy facetowi ,,zieloną kartę" do końca życia. Każde przestępstwo karane dożywotnim gułagiem. Proste? Myślę że tak.
Jako alternatywę dałbym godzinę ze sprawcą dla rodziny. Wcześniej oczywiście wybór narzędzia do tortur. Śmierć więźnia nie podlegała by żadnym karom.
Ale to nie tak, hop siup i klient wisi. Średnio przed wykonaniem wyroku siedzisz, kilka latek w celi śmierci. Nikt Ci, nie udziela informacji nt. daty egzekucji. Wyobraź sobie, mękę psychiczną, koleś słyszy kroki na korytarzu i myśli michę niosą czy to już koniec. I tak latami ;D