Student politologii przychodzi do burdelu:
- Macie Arabkę?
- Mamy.
- A Żydówkę?
- Mamy. Chce pan obie?
- Niech zrobią pokaz lesbijski. Piszę pracę semestralną o konflikcie arabsko-izraelskim.
Skąd wy k***a bierzecie te gówniane kawały? Myślę, że Karol czytając to, czułby się zawstydzony do granic :/ Ani to śmieszne, ani życiowe, ot takie pie**olenie bez sensu... coś w stylu:
Przychodzi łyżka do widelca i mówi:
- zjemy razem zupę ?
Zawsze po przeczytaniu takiego gniota, zastanawiam się, czy dzisiejszą gimbusiarnie faktycznie to śmieszy, czy po prostu autor ma 200 kont i sam stawia sobie piwa.
Choć może to ja nie rozumie dzisiejszego poczucia humoru...