Wiadomo, że na "ryby" oznacza chodzenie z kumplami aby się nachlać i coś tam porobić przy okazji ale takie wciąganie wkrętarką to jebie pedalstwem już z daleka.
I tak 90% tych co łowią to tej ryby nie zje. Więc po ch*j? Jeszcze chwalenie się, że "ło takom rybem złowiłem" rozumiem ale przy użyciu tego czegoś to jak wj***nie granatu do jeziora i szczerzenie ryja, że 50kg ryb się złowiło.
Zlot debili w komentarzach uważam za otwarty.
Co za leniwa p*zda, wszytsko takim za ciężko, na siłownię pewnie wjeżdża ruchomymi schodami a do walenia konia wykorzystuje ojca z parkinsonem
Co za leniwa p*zda, wszytsko takim za ciężko, na siłownię pewnie wjeżdża ruchomymi schodami a do walenia konia wykorzystuje ojca z parkinsonem