Pomijając kwestię prowadzenia samochodu przez tego gościa, niesamowite jest to jak radzą sobie w życiu ludzie bez rąk. Nie każdy jest Rockefellerem żeby mógł pozwolić sobie na służbę. Przej***ne jest życie gdy otwarcie butelki i nalanie wody do szklanki, a następnie jej wypicie stanowi wyzwanie.
Szczerze mówiąc, to nie widzę tu jakiejś większej filozofii. Wrzuca bieg D nogą którą potem kieruje, a druga standardowo obsługuje gaz i hamulec. Samo kierowanie wygląda tak samo jak w przypadku kręcenia jedną ręką, bo przy elektrycznym wspomaganiu kierownica praktycznie sama się kręci. Kwestia tylko wyrobienia sobie w nodze tych odruchów co w rękach ma każdy inny pełnosprawny człowiek.
Rozumiem jak by prowadził przy ręcznej skrzyni biegów albo bez wspomagania kierownicy (albo jedno i drugie naraz).
Tak czy siak trzeba gościa pochwalić za to, że sobie przynajmniej ogólnie radzi i nie siedzi z założonymi rękami.