miałem tak samo w tym roku. Jechałem sobie w traskę na rower i po środku niczego przy nieogrodzonym podwórku, napadła mnie sfora psów. No i najzwyklej w świecie jeden podbiegł i mnie upie**olił do krwi. Właścicieli nie było, więc nie mogłem ustalić, czy pies był szczepiony, więc kolejne półtorej miesiaca straciłem w kolejkach w szpitalu na zj***ne zastrzyki. Nie polecam.