Ale pie**olicie wszyscy. To nie jest taki ślub, że ona go k***a kocha i chce go r*chać, tylko rytuał odpędzający złe moce.
Poza tym nie widzę wielkiej różnicy między ślubem z psem żeby odciągnąć negatywne energie a ślubem z drugą osobą żeby nie wk***ić niewidzialnego pana z brodą który jest zarówno swoim synem jak i emanującym promienistym światłem trójkątem z okiem w środku...bo jak nie to wylądujesz u czerwonej hybrydy kozła z człowiekiem i tam w ogniu spędzi wieczność.