Dwudziestokilkuletnia ofiara molestowania seksualnego poddała się eutanazji, za zgodą holenderskiego sądu i lekarzy. (...)
Nie mówi się jednak wcale o sprawcy odpowiedzialnym za stan zdrowia kobiety oraz o wymiarze jego kary.
Mimo terapii i poprawy stanu zdrowia, dwa lata temu lekarze orzekli, że jej zaburzenia są „nieuleczalne” i przyznali jej prawo do decyzji o własnej śmierci.
O możliwości przeprowadzenia „zabiegu” zadecydowała Holenderska Komisja ds. Eutanazji. Konsylium lekarskie oceniło, że kobieta była „całkowicie poczytalna” i w momencie podejmowania decyzji o eutanazji „nie miała depresji”, ani „innych zaburzeń, które mogłyby wpłynąć na jej decyzję.
życie trzeba chronić i nikt nie ma prawa go odbierać.
"...przyznali jej prawo do decyzji o własnej śmierci." Dobrodzieje k***a.
Nikt nie ma prawa decydować o tym czy chcemy żyć czy umrzeć.
A ch*j kogo obchodzi co kto robi ze swoim życiem?
Chciała się zaj***ć to się zaj***ła można powiedzieć "kulturalnie" a nie skoczyła z 10 pietra komuś na łeb.
Miała prowadzona terapię, pewnie dziesiątki godzin konsultacji psychologicznych i psychiatrycznych i gdyby nie eutanazja to i tak by się sama zaj***ła.