Zawsze mnie to intrygowało w takich akcjach na stacji. Podczas nalewania trzymasz ten j***ny pistolet w rękach. Jak kończysz to k***a nagle mózg (czy co tam ma kobieta) robi "ch*j, job done, puszczam pistolet, tam jest kasa, na obiad schabowe" i życie się dla takiej osoby toczy. Anomalia rozwojowa level 9000. To tak jak sie wysrać, urwać papier, nie podcierać, podciągnąć spodnie i wyjść z kibla nie spłukując wody.