Wygląda na to, że kierowca z Żor, który przed dwoma tygodniami o mało nie rozjechał strażnika miejskiego, wciąż czuje się bezkarny. Jeden z internautów przysłał nam filmik z jego wczorajszymi „dokonaniami”. Na trasie z Żor do Rybnika zajeżdżał innym kierowcom drogę i usiłował doprowadzić do kolizji. Jak się okazuje w międzyczasie delikwent miał do czynienia z żorską „drogówką”.
Gdybym mógł sobie pozwolić na niewielkie rozbicie auta (nie potrzebowałbym go na codzień) to jebnałbym w tego pajaca (oczywiście mając taki film na swoją obronę). Burak by płacił za moje i swoje uszkodzenia.