może akurat nie ziejąc spirytem, ale myśle że wolałbym ogniem niż woskiem, jeśli w ogóle miałbym po co sie depilować. Kiedyś na imprze w szkole średniej graliśmy w truth or dare i skończyłem z wydepilowanym podudziem woskiem... przecież ja wole szycie rany bez znieczulenia