Też myślałem, że p*zda rozmyślił się w ostatniej chwili, ale jak się dobrze wsłuchać to na samym początku słychać, że nie trafił przy zmianie biegów i było już po robocie. Za wolno żeby skakać i dolecieć do lądowiska, a za szybko żeby wyhamować. Peszek A jego peszek jest naszym szczęściem
p*zda? Wyj***ł się, spadł z rampy, dostał chyba jeszcze motocyklem, po czym bez zbędnego pie**olenia wstał jakby nic się nie stało. No faktycznie... p*zda jakich mało.