Ale soczysty chlast, chyba miał się puścić nad wodą ale wolał pocałować ramię koparki.
trochę fizyki z podstawówki ... ehh co za debile, co on myślał że typ się zatrzyma na lince jak na huśtawce?
myślę, że mogło być tak: poprzedniego bujnęło lżej, nie zahaczył o ramię i ładnie się kręcił na linie w kółko, aż się puścił i wpadł do wody. wszyscy klaskali i się cieszyli. z następnym wyszło inaczej.