18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Kapitalim na świecie

cz...........00 • 2013-10-07, 13:15
Obecne rozczarowanie społeczeństw wciąż rosnącym podziałem dychotomicznym, zwiększającą się liczbą ludzi ubogich – wyzwala wizje lepszej przyszłości i rodzi różnorodne jej projekty. Utopia – czyli „projekt lub przedstawienie idealnego ustroju politycznego, funkcjonującego na zasadach sprawiedliwości, solidarności i równości”- istniała prawdopodobnie od zarania dziejów. Ludzie zawsze marzyli o lepszym świecie. W dalszym ciągu utopia nie traci nic na swej aktualności i jest obecnie szczególnym obiektem ożywionego dyskursu – wręcz przeżywającym swój kolejny renesans. Implementację utopii rozważa się w różnych formach i modelach społeczno-politycznych. Widoczna jest częściej na płaszczyźnie „oddolnej”, niż na konkretnych działaniach „odgórnych”.

Władza i kapitał światowy znajdują się obecnie w rękach nielicznej grupy osób. Taka sytuacja zmusza społeczeństwo do refleksji nad istniejącym ładem społeczno-ekonomicznym i politycznym. Dzisiaj – praktycznie na całym świecie – obowiązuje jeden model gospodarczy. W Ameryce Łacińskiej nazywa się go neoliberalizmem, we Francji „dzikim kapitalizmem”, a najczęściej nazywany jest po prostu – „globalizacją”.[1]Wszystkie te pojęcia odzwierciedlają tą samą doktrynę, która polega na podporządkowaniu reguł gry rynkowej, gospodarki światowej i ograniczeniu roli państwa. Wstępne obietnice – mówiące, iż wzrost gospodarczy przyczyni się do poprawy jakości życia wszystkich obywateli - okazały się puste. Zamiast zwiększenia ogólnego dobrobytu, zwiększyły się jedynie dysproporcje między biednymi a bogatymi. Dlatego dyskurs o państwie idealnym – ze sprawiedliwym systemem społeczno–gospodarczym i politycznym, troszczącym się o wszystkich swoich obywateli – jest coraz bardziej ożywiony – praktycznie na wszystkich kontynentach naszego globu. Dążenie do lepszej przyszłości nie ogranicza się jedynie do płaszczyzny werbalnej – dotyczącej tworzenia jego konstruktu – ale również zaznacza się w formie ostrzejszej, polegającej na zwiększaniu ilości i natężenia wystąpień zbrojnych, wybuchów rewolucji przeciwko systemowi wyzysku, i dyktaturze. Wzrost liczby ludzi ubogich jest problemem na skalę globalną. „Niewidzialna ręka rynku” sprawdziła się dla niewielkiej liczby mieszkańców Ziemi – kosztem znacznej większości. Powyższą sytuację dokładniej zobrazują przytoczone poniżej dane statystyczne:

„W połowie 2010 roku bogactwo świata oceniano na 111,5 biliona $, z tego 38% było w rekach 11,2 mln. mieszkańców Ziemi dysponujących minimum 1 milionem $. Stanowią oni 1,2 promila mieszkańców Ziemi. Dla pozostałych, tj.ok.6 790 mln. mieszkańców, pozostało 62% tego bogactwa.”[2]

Skutek takiego stanu rzeczy odbija się bezpośrednio na kondycji zdrowotnej biedniejszej części społeczeństwa. Niedożywione, lub bardzo źle odżywiające się osoby, to już nie tylko bezdomni i/lub bezrobotni, to również coraz liczniej, osoby otrzymujące minimalne wynagrodzenie. Czyż w takiej sytuacji nie marzy im się utopia – wizja szczęśliwego, dostatniego i sprawiedliwego państwa?

Współczesny świat dostrzegł prawdziwe oblicze neoliberalizmu i kapitalizmu, które niesie za sobą łamanie praw człowieka, (Chile, Argentyna) agresję i reżim. W krajach neoliberalnych stery nad gospodarką, a nawet polityką państwa, przejęły wielkie korporacje. Społeczeństwo, a nawet rządy poszczególnych państw, posiadają coraz mniejsze wpływy na losy świata – a tym samym na swoje własne. Narzędzie gospodarki – jakim miał być (i jest nadal) kapitalizm – uległo wyalienowaniu i działa przeciwko społeczeństwu, służąc jedynie nielicznym. Obecne, rosnące ogólnoświatowe niezadowolenie z nieudolności rządzących, którym obojętne są losy obywateli, rodzi fale sprzeciwu i wywołuje dążenia do zmiany systemu i polityki gospodarczej .

Wraz z rozwojem przemysłu, świat w Europie i Ameryce cywilizował się i powstała liczna klasa średnia. Ludzie pracy budowali sobie domy, wygodnie i spokojnie żyli z pracy – co 100 lat wcześniej mogło być uznawane za utopię. A ta utopia się zmaterializowała. Wymyślono nawet emerytury dla osób niezdolnych już do pracy z powodu spadku sił witalnych, renty dla osób chorych, zasiłki dla matek z dziećmi i bezrobotnych. Jednak obecnie właśnie jesteśmy świadkami tego jak ta cywilizacja się sypie: praca nie jest już dobrem pewnym – stąd i możliwość utrzymania domu jest niepewna - co się wielu ludziom niestety ziściło, a możliwe, że kolejne osoby będą tracić dorobek swego życia… Widać już, że nie zahamuje tej degrengolady nic, jeśli nie będzie nowej utopii, zdolnej dać ludziom pracy nadzieję na lepsze jutro, owszem, ale i lepsze dziś, od razu, już. Oczywiście krezusi tego świata muszą zrezygnować na rzecz tej idei ze znaczącej części swoich zysków, na rzecz ludzi pracy, rzemieślników, drobnego handlu, w większości ludzi kultury, nauki i innych – według hierarchii potrzeb. Tą nową ideą zdolną postawić świat na nogach, a nie jak to jest obecnie – na głowie, mógłby być dochód gwarantowany. [3]

Po analizie i syntezie różnorodnych historycznych modeli utopii, chcę dokładnie zapoznać się z tymi, których projekty dopiero powstają . Współczesne utopie są najważniejsze, gdyż bez nich – czyli wyraźnego programu na przyszłość – nie może być zmian, nie może być poprawy ani postępu.

Nasuwają mi się liczne wątpliwości. Czy powinniśmy raczej takich wizji się wyzbywać, czy to są tylko nierealne mrzonki, czy może wystarczy poddawać je pewnym korektom – dostosowując do wymogów i realiów obecnych czasów? Czy mają możliwość powodzenia obecne próby rozwiązań istniejących kryzysów gospodarczych, politycznych i ekonomicznych – innymi słowy - współczesne projekty „naprawy świata” ? Czy utopia musi pozostać li tylko – „utopijnością”?[4]

Jestem przekonany, że tak nie jest. Sporo rzeczy, które dawniej wydawały się nieosiągalne – wręcz niemożliwe – obecnie są „oczywistą oczywistością”.

Dobrze obrazują to słowa Truman’a Capote: „W dzisiejszych czasach poranna utopia staje się rzeczywistością popołudnia”…



[1] http://wyborcza.pl/1,75515,2362077.html

[2] Zob. A. Karpiński, Prywatna własność środków produkcji. Od ojcobójstwa do syna marnotrawnego, s. 6 Gdańsk 2010

[3] http://www.faz.net/s/Rub0B44038177824280BB9F799BC91030B0/Doc~E508A466D05324C1081CC0E7B0D8885E2~ATpl~Ecommon~Scontent.html

[4] Zob. A. Karpiński G. Miądlikowska , Utopijność utopii w filozofii i nauce współczesnej

dy...........nt

2013-10-07, 14:34
'Kapitalim' musi odejść!

mis_kudlacz

2013-10-07, 17:15
Precz z handlem i wolnym rzemiosłem! TYLKO GOSPODARKA CENTRALNIE STEROWANA!


Nazywanie współczesnego świata neoliberalnym i kapitalistycznym jest ogromnym nadużyciem.
No chyba że te artykuły były pisane pod koniec XIX wieku, ale jednak chyba nie.

lynks

2013-10-07, 20:09
Przecież to było takie zajebiste gdy szpiker w telewizorni mówił ile kosztuje kilogram arbuza w warzywniaka za rogiem.

Szkoda tylko ze tych arbuzów najcześciej ni ch*ja nie było :D

Ork.Fajny

2013-10-07, 20:38
"Sprawiedliwość" wedle zasady równo dla wszystkich, nie sprawdza się. Wszelaki postęp polega na tym że ludzie tworzą nowe wynalazki aby zdobyć na tym dodatkową forsę. Utopia przymusowej równości zniechęca do takich rzeczy. I to nie jest kwestia zwyczajnego lewicowego nauczania przez parę pokoleń. To jest nasza natura że każdy uważa się za lepszego od innych i chce aby to co robił było cenione bardzo, zwłaszcza kiedy robi coś nowego co potem innym służyć ma.

cz...........00

2013-10-07, 20:51
Ork.Fajny napisał/a:

"Sprawiedliwość" wedle zasady równo dla wszystkich, nie sprawdza się. Wszelaki postęp polega na tym że ludzie tworzą nowe wynalazki aby zdobyć na tym dodatkową forsę. Utopia przymusowej równości zniechęca do takich rzeczy. I to nie jest kwestia zwyczajnego lewicowego nauczania przez parę pokoleń. To jest nasza natura że każdy uważa się za lepszego od innych i chce aby to co robił było cenione bardzo, zwłaszcza kiedy robi coś nowego co potem innym służyć ma.


Kapitalizm to przedziwna wiara w to, że działania najbardziej pazernych ludzi, motywowane najbardziej ordynarnymi pobudkami, przyniosą korzyści całemu społeczeństwu.

pemb

2013-10-07, 21:02
Co to znaczy "kapitalim"?

mineten

2013-10-07, 21:34
W dzisiejszym świecie nie ma już czegoś takiego jak kapitalizm. A szkoda bo to by nam ułatwiło znacznie życie. A znacząco utrudniło je nierobom na zasiłkach.

POPISowyNumer

2013-10-07, 21:34
Panowie, najpierw rozprawmy się z prawdziwym zagrożeniem. Bo po co mamy martwić sie ekonomią jutra skoro tego jutra nie będzie. Trzeba wrócić do parytetu złota, zakazać lichwy i wtedy można coś z sensem eksperymentować przy ekonomii.

Ork.Fajny

2013-10-07, 21:36
czarek00 napisał/a:

Kapitalizm to przedziwna wiara w to, że działania najbardziej pazernych ludzi, motywowane najbardziej ordynarnymi pobudkami, przyniosą korzyści całemu społeczeństwu.


Ale tak to działa i to nie jest kwestia dyskusji a kwestia faktów historycznych. Człowiek poświęca swój czas tworząc coś co uważa że inni uznają za dobrą i przydatną rzecz, więc to kupią od niego. Przykładem jest taki Tesla czy Edison. Stworzyli wiele rzeczy które przyniosły ludziom korzyści a jednocześnie walczyli jak lwy o patenty do swoich urządzeń aby to oni ich ich "licencjonowani" producenci mogli zarabiać na tym.

bloodwar

2013-10-07, 22:35
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że ktoś kto ma milion, dwa, dziesięć czy miliard na koncie a płaci swoim pracownikom minimalną krajową jest zbawcą naszego świata i spowiem łączącym podstawowe jego komórki, raczej powiedziałbym że jest rakiem na zdrowym organiźmie. Nic by mu nie ubyło jakby ktoś raz na parę lat zrobił mu wjazd na konto, wyczyścił całe zostawiając z milion dolarów na "bierzące wydatki i drobne przyjemności" a resztę rozdając po równo jego pracownikom. Chociaż z drugiej strony jestem perfekcyjnie świadomy tego, że JEDYNYM motywatorem do tego, żeby pracownik był gotowy robić najtrudniejszą robotę (np. śmieciarz, kanalarz, fizol na budowie) także w nadgodzinach i w weekendy jest właśnie minimalna płaca i możliwość jej podniesienia jeżeli robi się dobrze, wyrabia normę i bierze nadgodziny a utraty jeżeli robi się źle i w minimalnym ukladzie godzin, gdyby fizole dostawali nie "tysiącpińcet" tylko np. 8 czy 10 tysięcy to nie mieliby motywacji do pracy bo stać ich by było na wszystko, nie musieliby zapieprzać ciężej niż inni żeby dorobić się samochodu czy domu. A i też wiadomo, że większość majątków miliarderów to nie sa czyste $$$ fizycznie znajdujące się na koncie, tylko akcje i udziały w spółkach a także majątek ciężkozbywalny (np. fabryki, hotele etc).

Ork.Fajny

2013-10-07, 22:48
bloodwar napisał/a:

Jakoś ciężko mi uwierzyć, że ktoś kto ma milion, dwa, dziesięć czy miliard na koncie a płaci swoim pracownikom minimalną krajową jest zbawcą naszego świata i spowiem łączącym podstawowe jego komórki, raczej powiedziałbym że jest rakiem na zdrowym organiźmie.


Jakby pracownik fabryki zarabiał tyle co szef to cena produktów byłaby np. 100x wyższa. Co by dało efekt taki że osoba która kupuje ich produkty, podniosła by cenę własnych usług/towarów by było go stać co by z kolei dało efekt taki że wszyscy by podnieśli ceny i tak oto powstałaby inflacja niezwiązana z dodrukiem pieniądza.
Oczywiście to jest najlepszy możliwy scenariusz. Bardziej realnym działaniem, byłoby zwolnienie większości pracowników, ograniczenie sprzedaży a potem po pewnym czasie męki ogłoszenie bankructwa i w ogólnym rozrachunku wszyscy są bezrobotni.


bloodwar napisał/a:

Nic by mu nie ubyło jakby ktoś raz na parę lat zrobił mu wjazd na konto, wyczyścił całe zostawiając z milion dolarów na "bierzące wydatki i drobne przyjemności" a resztę rozdając po równo jego pracownikom.


Tego się k***a nie da inaczej określić jak j***nym złodziejstwem. Rozumiem że ty oddajesz wszystkie pieniądze które nie miałeś okazji wydać do następnej wypłaty...? Nie? To czemu złodzieju chcesz by inni to robili.


bloodwar napisał/a:

Chociaż z drugiej strony jestem perfekcyjnie świadomy tego, że JEDYNYM motywatorem do tego, żeby pracownik był gotowy robić najtrudniejszą robotę (np. śmieciarz, kanalarz, fizol na budowie) także w nadgodzinach i w weekendy jest właśnie minimalna płaca i możliwość jej podniesienia jeżeli robi się dobrze, wyrabia normę i bierze nadgodziny a utraty jeżeli robi się źle i w minimalnym ukladzie godzin, gdyby fizole dostawali nie "tysiącpińcet" tylko np. 8 czy 10 tysięcy to nie mieliby motywacji do pracy bo stać ich by było na wszystko, nie musieliby zapieprzać ciężej niż inni żeby dorobić się samochodu czy domu. A i też wiadomo, że większość majątków miliarderów to nie sa czyste $$$ fizycznie znajdujące się na koncie, tylko akcje i udziały w spółkach a także majątek ciężkozbywalny (np. fabryki, hotele etc).


Opis co się dzieje jak wszyscy zaczynają dużo zarabiać, masz w pierwszej części postu...

mare30ks

2013-10-07, 23:25
To co napisal bloodwar raczej by nie przeszlo ale z drugiej strony patrzac (pomijam miliarderow bo to juz zupelny kosmos) pelno jest firm kilkunasto- kilkudziesiecioosobowydch, gdzie robole zapie**alaja za 1500-2000 ( tylko bez pie**olenia ze moga sobie zmienic na inna prace bo to w takim kraju jak ten jest smieszne) podczas gdy szefu zarabia kilkunasto czy nawet kilkudziesieciokrotnosc tego. Ja wiem i rozumiem ze to jego firma, jego wysilek, jego lata pracy. ale jakos mlode wilczki kapitalismu na utrzymaniu mamy i taty, czy sam prezes nie potrafi dojsc do prostego wniosku, ze po to zatrudnia szef ludzi zeby pracowali dla niego bo on sam tego wszystkiego nei jest w stanie wykonac i gdyby nie te robole to nigdy by do tego nie doszedl co ma.
Placenie ludziom nie tyle ile warta jest ich praca dla firmy a tyle za ile zgodza sie oni pracowac zeby miec zo zrec (tak, bo przy nadmiarze rak do pracy placi sie nei tyle ile jest robota warta tylko jak najmniej-przeciez to jest jeden z filarow wolnego rynku o ktorym mlode wilczki niebawem powinny sie przekonac idac do pierwszej pracy) jest powodem ogolnego dziadostwa. Potem jeden z drugim prezes ciagle pie**oli ze interes slabo idzie bo ludzie nie kupuja tego czy tamtego. Ale juz nie potrafia dojsc do banalnego wniosku ze nie kupuja bo on sam z kolegami placi im psi grosz za ktory pracownicy nie moga sobie pozwolic na nic poza mieszkaniem i zarciem.
Nie chodzi tu o grabiez czy cos podobnego jak to opisuja prawaki ale o zwykla sprawiedliwosc. Zeby czlowiek zapie**alajacy dla kogos dostaf finalnie tyle ile zapracowal/wytworzyl a nie tyle ile wezmie najmniej jakis bezrobotny rozpaczliwie szukajacy pracy. w ten sposob musze zasmucic pierwoc wolnego rynku nie dojdzie sie do dobrobytu, chybaze dobrobytu tych kilku % populacji ktory bedzie trzymal w garsci caly swiat.

Ork.Fajny

2013-10-08, 08:48
mare30ks napisał/a:

To co napisal bloodwar raczej by nie przeszlo ale z drugiej strony patrzac (pomijam miliarderow bo to juz zupelny kosmos) pelno jest firm kilkunasto- kilkudziesiecioosobowydch, gdzie robole zapie**alaja za 1500-2000 ( tylko bez pie**olenia ze moga sobie zmienic na inna prace bo to w takim kraju jak ten jest smieszne) podczas gdy szefu zarabia kilkunasto czy nawet kilkudziesieciokrotnosc tego.


Tekst jest idiotyczny. W Polsce realnych kapitalistycznych firm gdzie szef zarabia naprawdę kilkadziesiąt razy więcej od pracownika jest niewiele.
Te wielkie molochy o których pewnie myślisz to nie jest kapitalistyczna firma. To jest dziecko socjalizmu które nauczyli dawać w łapę politykom by ci dopilnowali że taki stan rzeczy się utrzyma.


mare30ks napisał/a:

Potem jeden z drugim prezes ciagle pie**oli ze interes slabo idzie bo ludzie nie kupuja tego czy tamtego. Ale juz nie potrafia dojsc do banalnego wniosku ze nie kupuja bo on sam z kolegami placi im psi grosz za ktory pracownicy nie moga sobie pozwolic na nic poza mieszkaniem i zarciem.


Zdajesz sobie sprawę że w Polsce fabryka polega na tym że wiele osób zajmuje się produkcją jednego przedmiotu i jego wyrób ma wiele etapów? Oraz że to co dostaje pracownik na rękę to ~50% sumy którą ogólnie na pracownika wydał pracodawca?
Jeśli podniesiesz komuś pensję, to podniesiesz ją podwójnie. Oraz zwykle podnosisz ją wszystkim na raz. Co oznacza że musisz odrazu podnieść ceny towaru. Wtedy osoba która ten towar kupuje, podnosi ceny swojego własnego wyboru i pracownik fabryki który kupuje u osoby która kupiła coś w jego fabryce nadal kupuje taką samą ilość towaru bo prócz dodatkowego zera na jego czeku, mamy dodatkowe zero na metce produktu.

mare30ks napisał/a:

Nie chodzi tu o grabiez czy cos podobnego jak to opisuja prawaki ale o zwykla sprawiedliwosc.


A ja pytam ponownie. Dlaczego niby sprawiedliwość polega na tym że wszyscy mają dostawać po równo mimo że jeden jest gorszy do drugiego?

mare30ks napisał/a:

Placenie ludziom nie tyle ile warta jest ich praca dla firmy a tyle za ile zgodza sie oni pracowac zeby miec zo zrec (tak, bo przy nadmiarze rak do pracy placi sie nei tyle ile jest robota warta tylko jak najmniej-przeciez to jest jeden z filarow wolnego rynku o ktorym mlode wilczki niebawem powinny sie przekonac idac do pierwszej pracy) jest powodem ogolnego dziadostwa.
[...]
Zeby czlowiek zapie**alajacy dla kogos dostaf finalnie tyle ile zapracowal/wytworzyl a nie tyle ile wezmie najmniej jakis bezrobotny rozpaczliwie szukajacy pracy. w ten sposob musze zasmucic pierwoc wolnego rynku nie dojdzie sie do dobrobytu, chybaze dobrobytu tych kilku % populacji ktory bedzie trzymal w garsci caly swiat.


Zdajesz sobie sprawę o czym ty mówisz...?
Jeśli pracownicy dostaną dokładnie tyle za ile ktoś kupił wszystkie wypracowane przez nich dobra to firma nie dostanie ani grosza z tego na własne konto co oznacza że nie będzie wstanie zakupić materiałów na produkcję, opłacić rachunków za wodą/prąd/czynsz/wynajem/katering etc co oczywiście prowadzi do tego że dojdzie do bankruci i twoja piękna idea stanie się powodem tego że wszyscy stracą pracę.

cz...........00

2013-10-08, 09:50
Ork.Fajny napisał/a:


Tekst jest idiotyczny. W Polsce realnych kapitalistycznych firm gdzie szef zarabia naprawdę kilkadziesiąt razy więcej od pracownika jest niewiele.
Te wielkie molochy o których pewnie myślisz to nie jest kapitalistyczna firma. To jest dziecko socjalizmu które nauczyli dawać w łapę politykom by ci dopilnowali że taki stan rzeczy się utrzyma.



Wlaśnie molochy typu Tesco, Castorama czy inne nie dla idiotów to przeciez typowi przedstawiciele socjalistycznych sklepów. Wlasnie tam jest najwiekszy wyzysk pracowników i dysproporcje placowe.

Ork.Fajny napisał/a:

Zdajesz sobie sprawę że w Polsce fabryka polega na tym że wiele osób zajmuje się produkcją jednego przedmiotu i jego wyrób ma wiele etapów? Oraz że to co dostaje pracownik na rękę to ~50% sumy którą ogólnie na pracownika wydał pracodawca?
Jeśli podniesiesz komuś pensję, to podniesiesz ją podwójnie. Oraz zwykle podnosisz ją wszystkim na raz. Co oznacza że musisz odrazu podnieść ceny towaru. Wtedy osoba która ten towar kupuje, podnosi ceny swojego własnego wyboru i pracownik fabryki który kupuje u osoby która kupiła coś w jego fabryce nadal kupuje taką samą ilość towaru bo prócz dodatkowego zera na jego czeku, mamy dodatkowe zero na metce produktu.


Tylko że w Polsce fabryk jest coraz mniej wszystko pada albo zostaje wysprzedane zagranicznym inwestorm ktorzy i tak predzej czy pozniej zamykaja produkcje.


Ork.Fajny napisał/a:

A ja pytam ponownie. Dlaczego niby sprawiedliwość polega na tym że wszyscy mają dostawać po równo mimo że jeden jest gorszy do drugiego?


A co jesli pracownicy wyciskaja z siebie 7 poty i zapie**alaja jak male motorki a i tak gowno z tego maja? Tylko ochlapy za ktore nie mozna normalnie zyc ale nie dadza zdechnac z glodu?


Ork.Fajny napisał/a:

Zdajesz sobie sprawę o czym ty mówisz...?
Jeśli pracownicy dostaną dokładnie tyle za ile ktoś kupił wszystkie wypracowane przez nich dobra to firma nie dostanie ani grosza z tego na własne konto co oznacza że nie będzie wstanie zakupić materiałów na produkcję, opłacić rachunków za wodą/prąd/czynsz/wynajem/katering etc co oczywiście prowadzi do tego że dojdzie do bankruci i twoja piękna idea stanie się powodem tego że wszyscy stracą pracę.


A słyszalem kiedys o wartosci dodawanej?
Na tym zarabia kapitalista ta wartosc wielokrotnie czasem przewyzsza koszt wytworzenia produktu. Wiec nie pitol tutaj ze pracownicy nie moga wiecej zarabiac skoro na zachodzie z ataka sama prace dostaja wiecej i jakos mozna. Tylko w tym gownianym kraju gdzie polacy sa sprowadzeni do taniej sily roboczej nie mozna bo trzeba sie szybko wzbogacic kosztem ludzi.

mineten napisał/a:

A znacząco utrudniło je nierobom na zasiłkach.


Szczególnie sa te nieroby co nie moga znalezc pracy pomimo poszukiwan. A bezrobocie te zostalo wykreowane poprzez zmiany ustrojowe i eksperymenty Balcerowicza ktoremu zachcialo sie kapitalizmu.

Ork.Fajny napisał/a:

"Sprawiedliwość" wedle zasady równo dla wszystkich, nie sprawdza się. .


Ale sprawdza sie sprawiedliwosc typu : kazdemu wg zaslug.