na miejscu maszynisty potraktowałbym to jak gre... zero jakiegokolwiek współczucia. Jeszcze bym sie wk***ił, że mi pajac szybe rozbił i umazał. Wycieraczki włączam i jade dalej
Ja rozumiem jeszcze położyć się na torach, też sk***ysyństwo tak stresować maszynistę, ale przynajmniej nie ogląda czyjegoś procesu śmierci, tylko wie, że kogoś rozjechał. Ale żeby tak walić się komuś na szybę? Raz, że tak można maszynistę zabić, a dwa, że jak nie zabije, no to k***a, na psychikę musi siąść, trzeba być gnidą lub idiotą by tak się właśnie zabić.