Potem dostaniemy na harda zdjęcie z gościem zjedzonym przez egzotyczne (prawdziwe tym razem) pasożyty, których się nabawił z tych żab pajóków, myszy itd. Mój kot jak jedną mysz opie**oli to trzeba go odrobaczać.
Ale gość jest twardy, było mocniejsze niż niejedna rzecz na hardzie
Żadne tam tasiemce i wścieklizny. Od razu widać po stopniu zmasakrowania zwierzaka że nie był potrącony na drodze. Za pewne z jakiejś fermy, lub złapany odpowiednio wcześniej i przebadany. Co nie zmienia faktu, że koleś odgryzł język martwemu lisowi...
CapitanAmerica, raczej nie zlapie. tasiemiec to pasozyt ukladu pokarmowego, a dodatkowo jaj przenoszone sa na siersci lisa. Miesnie nie sa zakazone wiec jesli tylko nie jadl jelit/zoladka i ostroznie obchodzil sie z sierscia to bablowiec go ominie.
Nie wygląda mi na 'roadkilla" ale raczej przebadany i przyniesiony tez nie jest, bez przesady. Swoją droga, jakby go w polszy wszamał to by miał smaczne miesko że ch*j. Na diecie złożonej ze smieci na pewno pyszne.