Słowak ode mnie z roboty chciał sobie na przerwie kupić kawę z automatu. Wrzuca drobne, wrzuca, automat mu nie przyjmuje, już dobre kilka minut się z tym pie**oli i nie wytrzymał:
- j***nY KOKOT! - wrzasnął.
Wyj***ł z piąchy w automat, drobne z potężnym jebnięciem wrzucił do śmietnika i wyszedł.
No myślałem, że się uduszę
Zacznijmy od tego drogi autorze że owa sytuacja miejsce miała, jak panowie sami w filmiku wspominają, w Bratysławie. Bratysława jest stolicą Słowacji. Więc to nie są ani Czesi, ani po czesku też nie mówią, tylko po słowacku właśnie. Różnica taka że Słowacy mają więcej podobieństw w języku do naszego, niźli właśnie Czesi.