Okęcie.
Facet czeka na swój lot. Obok niego siada piękna dziewczyna.
Sądząc po stroju stewardessa. Koleś próbuje ją poderwać:
- Czy zawsze masz taką klasę?
pyta, parafrazując slogan reklamowy Eurolotu.
Ona milczy.
- To może chciałabyś znaleźć się pod dobrymi skrzydłami?
próbuje inspirować się hasłem LOTu.
Ona milczy.
- Czy kiedykolwiek spróbujemy tego po francusku?
łapie się dwuznacznego sloganu Air France.
- pie**ol się! Czego chcesz?!
- Aha czyli Ryanair...
Kiedyś leciałem z Dublina do Paryża rajankiem, obsługa była 100% polska. k***a, aż mi wstyd było, dwie klientki i gościu, dukali do pasażerów łamaną angielszczyzną, na mordach jasno wypisane, żeby wszyscy sie odpie**olili najlepiej, a jedna z nich była tak tłusta że ledwo mieściła się w alejce. Pewnie jeszcze spłacali szkolenie.
Dobre k***a w ryj, sam latam ryan'en i pie**ol się wyraża w tym żarcie więcej niż tysiąc słów. ale latam bo jest tanio a ja jestem biednym polaczkiem, i mam to w dupie
@stalowyszczur
Narzekając na umiejętności posługiwania się językiem angielskim przez naszych rodaków, chciałbym zaznaczyć, że wbrew pozorom jesteśmy jednym z najlepiej się tym językiem posługujących się narodów. Czasem jak słyszę przyjeżdżających na wymianę albo turystów zza granicy to ręce opadają. Szczególnie Włosi i Francuzi są pod tym względem beznadziejni.
Nie mówię, że Polacy to zaraz idealnie wypowiadający się po angielsku naród, ale trzeba docenić fakt bycia lepszymi od innych.