18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Jak zrobić szwaba w chuja

BongMan • 2012-08-11, 18:06
Cytat:

W 1942 roku przed wioskami niedaleko Stalowej Woli ustawiona była niemiecka tablica „Uwaga! Tyfus plamisty”. Jak to się stało, że Niemcy dali się oszukać i uwierzyli w fałszywą epidemię?

Wszystko to za sprawą dwóch osób: Eugeniusza Łazowskiego oraz Stanisława Matulewicza. Ten drugi został w 1941 roku przydzielony do pracy w Zbydniowie, miejscowości położonej niedaleko Stalowej Woli. Matulewicz był bardzo zainteresowany przeprowadzaniem badań diagnostycznych. Jeszcze na studiach wielokrotnie wykonywał test Weila – Feliksa, który był standardową metodą wykrywania tyfusu. Polegał na mieszaniu próbki krwi pacjenta z zawiesiną bakterii Proteus OX-19. Gdy surowica zbijała się w grudki, wtedy było wiadomo, że pacjent jest zarażony.

Niemiecka armia bardzo obawiała się tyfusu plamistego. Przed wybuchem wojny praktycznie nie znali tej choroby, ale wojenne warunki, brud czy brak ogólnie pojętej higieny łatwo powodował zapadanie na tę chorobę. Było się czego obawiać, bo objawiał się gorączką, bólem głowy, wysypką na ciele. Chory w kilka dni chudł, majaczył by potem stracić przytomność. W najgorszym przypadku kończył się śmiercią. Tyfus, przenoszony przez wszy, to jedna z bardziej groźnych chorób zakaźnych. Gdy kogoś podejrzewano o chorobę to nie wpuszczano go do Rzeszy. Chorzy żołnierze byli poddawani natychmiastowej kwarantannie a ich ubrania były palone.

Pewnego razu Matulewicz spotkał się z Łazowskim i powiedział mu, przyszedł do niego mężczyzna, który przyjechał na krótki urlop z przymusowych robót. Prosił doktora o znalezienie sposobu by nie musiał już wracać do pracy. Okaleczenie mężczyzny oczywiście nie wchodziło w grę, więc Matulewicz zaproponował wstrzyknięcie bakterii Proteus. Okazało się, że po wstrzyknięciu zarazków takiej osobie wychodził pozytywny wynik w teście na tyfus plamisty, chociaż choroby tak naprawdę nie było. W ten sposób obydwaj lekarze zdecydowali, że wywołają sztuczną epidemię.

Na przełomie 1941 i 1942 roku obaj lekarze wywołali sztuczną epidemię. Niemcy dali się nabrać i poddali miejscowość kwarantannie. Matulewicz i Łazowski nie byli naiwni. Wiedzieli, że Niemcy będą w końcu coś podejrzewać. Kiedy „chorzy” zdrowieli dwaj lekarze mówili, że były to łagodne przypadki. Zdecydowano się także wstrzykiwać zarazki pacjentom umierającym na inne choroby wmawiając okupantowi, że przyczyną był tyfus plamisty. Zresztą laboratorium w Tarnobrzegu potwierdzało ich diagnozę wykonując test Weila – Feliksa.

W 1943 wokół Stalowej Woli pojawiły się tabliczki „Uwaga, tyfus plamisty”. W ten sposób zabroniono dostępu do dwunastu miejscowości, które zamieszkiwało 8 tys. Ludzi. Niemcy szerokim łukiem omijali „zarażony” teren. Dzięki temu mieszkańcy wsi byli bezpieczni – nie bali się już rewizji, łapanek i kontrybucji.

W 1944 roku Niemcy postanowili skontrolować pracę przy pomocy swoich lekarzy. Inspekcja miała mieć miejsce w Turbi. Łazowski wcześniej pojechał do tej miejscowości i wstrzyknął kilku osobom zarazki. Później poprosił niemieckich lekarzy by sami pobrali próbki. Jednak ci zbyt obawiali się zarażenia i bardzo szybko pobrali potrzebny materiał, by jak najszybciej opuścić teren rzekomej epidemii. Następnie wysłali próbki do laboratorium. Dały oczywiście pozytywny wynik. Polscy lekarze byli uratowani. Warto jeszcze wiedzieć jak potoczyły się losy Łazowskiego i Matulewicza po wojnie. Łazowski pracował w Instytucie Matki i Dziecka, a w 1958 wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Matulewicz natomiast wyjechał do Belgii, by następnie trafić do ówczesnego Zairu, gdzie był cenionym rentgenologiem.


http://www.nieznanahistoria.pl/jak-polacy-falszywa-epidemie-wywolali/

Pa...........an

2012-08-11, 18:11
Jak zrobić szwaba w ch*ja?

Powiedzieć, że przeżyje i strzelić mu w łeb :)

piotrek22g

2012-08-11, 20:18
Happy End! Pojechali zza granice gdzie mogli kontynuować ratowanie ludzi i się rozwijać, bo tu nie było szans...(ruscy)

sa...........os

2012-08-11, 21:35
nie przeczytałem, ale jak zrobić szwaba w ch*ja to piwko leci ;)

rimogyz

2012-08-11, 22:43
No proszę - umysłem, a nie siłą pobili okupanta. Gdyby było więcej takich ludzi, to może nie popełniono by wielu błędów okresu okupacji i więcej polskiej inteligencji przeżyłoby wojnę. No ale my wolimy "huzia na Józia".

szarymouse

2012-08-11, 23:08
Dobrze że nie wstrzykiwali sobie marihuaen :mrgreen:

mesiash

2012-08-11, 23:16
Jak zrobić szwaba w ch*ja?

-Puk puk
-Kto tam?
-Gestapo! Słyszeliśmy że przetrzymuje pan żydów w piwnicy
-To nieprawda!
-Aha, to do widzenia
A tak naprawdę w piwnicy byli żydzi

Gabranth

2012-08-11, 23:34
Dość krótkie i ciekawe. Zasłużone piwo.

T34v2

2012-08-12, 01:20
Jak zrobić szwaba w ch*ja? Ja mam wersje nowożytną.

Jakieś 13 lat temu, w czasach 'komputerów multimedialnych', świetności polskiego Optimusa, giełd komputerowych i systemów łindołs 95/98, wraz ze starszym kumplem wybralem się do kolonii na flomark. Kumpel ów generalnie auta zwoził, ale jak miejsca na pace starczyło to monitorków, drukarek i innego elektronicznego badziewia nabyć lubił.
Rzecz działa się na stoisku wąsatego szwaba, który pośród monitorów wszelakiej maści, drukarki igłowe OKI sprzedać usiłował. 300 marek chciał od sztuki, 'original' 'garantii' 'komplit'. Komplit, kumpel pyta, - wo ist treiber CD? - niemiec posmutniał i mowi - treiber nicht. Telefon wziął i do serwisu dzwoni, gdzie mu ze 160 marek za plytke powiedzieli.
Po krotkim targu kumpel za 80 marek od sztuki drukarki wziął, sztuk 9 i niemca zasępionego zostawił.

Gdzie tu oszwabienie szwaba zapytacie?
Ano, drukarkę pod LPT podłączaną jako IBM pro printer zainstalować wystarczyło. Zeszły jak bułeczki po 600-700zł od sztuki. Jak kto poszuka to znajdzie że marki wtedy po ~2zł stały :)
ch*j w dupe germańskiemu oprawcy.

noiL

2012-08-12, 12:05
Sam jestem ze Stalowej Woli, ciekawa historia ;)

pentak

2012-08-18, 12:22
noiL napisał/a:

Sam jestem ze Stalowej Woli, ciekawa historia ;)




To się nie zbliżaj:P