18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Jak wygląda historia holocaustu i IIWŚ w USA

Nathaniel_Demerest • 2013-06-05, 18:17
Przedstawiam wam krótkie wideo i wywiad dotyczący amerykańskiego systemu szkolnictwa, a ściślej mówiąc, jego stosunek do II Wojny Światowej.
Cierpienia Polski i Polaków podczas ataku, jak i okupacji Niemiec nie są omawiane. Polska jest tłem w temacie, a Polacy grają w nim oświetlone złe charaktery..

Wywiad z Panem Michalkiewiczem, który naświetla w jaki sposób są rozpowszechniane informacje na lekcjach historii w USA:

Michalkiewicz o tym, jak Żydzi używają amerykańskiego szkolnictwa do szerzenia antypolonizmu




Źródło: http://tnij.org/vxyp



Rozmowa z Panem Lukasem, naświetlająca w jaki sposób są zamykane usta Polskim historykom, podczas prób przedstawienia naszej historii w Ameryce:
Cytat:

Holokaust Polaków – rozmowa z prof. Richardem Lukasem


O antypolonizmie żydowskich historyków w USA z prof. Richardem Lukasem rozmawia Piotr Zychowicz.


Piotr Zychowicz.: Tytuł pańskiej książki musiał w Ameryce wzbudzić spore kontrowersje.

Richard Lukas.: O tak, w życiu nie spodziewałbym się, że po jej opublikowaniu rozpęta się taka burza! Pisano o mnie rzeczy wręcz niebywałe. Przekręcano moje intencje i atakowano mnie poniżej pasa. Dostawałem telefony i listy z pogróżkami oraz obelgami. Od momentu wydania „Zapomnianego Holokaustu” w Ameryce przestałem otrzymywać zaproszenia na konferencje naukowe i wykłady. Pamiętam, że moja żona powiedziała wówczas: „Boże, w coś ty się wpakował?!”.

P.Z.
: No właśnie, w co pan się wpakował?

R.L.: Amerykańscy historycy dzielą się na dwie grupy. Historyków II wojny światowej i historyków Holokaustu. Pierwsi są bardzo obiektywni i profesjonalni. Ich reakcja na moją książkę była bardzo spokojna i rzeczowa. Zebrałem od nich bardzo pochlebne opinie. Druga grupa – historycy Holokaustu – składa się niemal wyłącznie z badaczy żydowskiego pochodzenia. Oni moją książkę uznali za herezję, a użycie słowa „Holokaust” za skandal.

P.Z.: Dlaczego?

R.L.: Bo uważają, że Żydzi mają patent na to słowo. A próba zestawiania ich tragedii z jakąkolwiek inną to zbrodnia. Moja książka została uznana za „zbyt propolską”.

P.Z.
: Trudno sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek stawiał jakiejś innej książce zarzut, że jest „zbyt prożydowska”.

R.L.: (śmiech) O, zdecydowanie – nikt nie ośmieliłby się wystąpić z takim zarzutem. Nikt w Stanach Zjednoczonych nie postawił takiego zarzutu profesorowi Janowi Grossowi. Podział ról jest bowiem z góry ustalony. Żydzi w opowieści o II wojnie światowej są „good guys”, a Polacy są „bad guys”.

P.Z.: A Niemcy?

R.L.
: Niemcy są abstrakcją.

P.Z.: Dlaczego zdecydował się pan napisać „Zapomniany Holokaust”?

R.L.
: Zaczynałem jako historyk dyplomacji i wojskowości. Napisałem książkę „Eagles East” o relacjach między Ameryką a Sowietami w czasie II wojny światowej. Potem zająłem się wojennymi relacjami między USA a Polską („The Strange Allies”). Właśnie podczas pracy nad tą ostatnią monografią natrafiłem na sporą liczbę relacji i dokumentów dotyczących cierpień wojennych Polaków. Zorientowałem się, że są to sprawy zupełnie nieznane w Ameryce.

P.Z.
: Ta niewiedza wynika z ignorancji czy z innych powodów?

R.L.
: Ta niewiedza wynika z pewnego specyficznego podejścia do okupacji Polski w latach 1939-1945. Polska i Polacy dla historyków amerykańskich zajmujących się tym okresem są wyłącznie tłem dla Holokaustu. Zagłada jest wydarzeniem najważniejszym i centralnym. Wszystko inne nie ma żadnego znaczenia, cała historia Polski XX w. jest pisana z perspektywy cierpienia Żydów.

P.Z.
: A Polacy?

R.L.: Gdy w latach 80. brałem się za pisanie swojej książki, postanowiłem sprawdzić, co amerykańscy historycy napisali już do tej pory o cierpieniach Polaków podczas wojny. Okazało się, że… nic. Książek o cierpieniach Żydów w Polsce były już zaś wtedy tysiące. Taka sytuacja to kuriozum, zważywszy na to, że ilościowo straty wojenne wśród Polaków katolików były mniej więcej takie same jak wśród Polaków żydów. Stąd też wziął się mój pomysł na tytuł. Uważam, że nie ma powodu, dla którego nie można nazwać tego, co spotkało Polaków, Holokaustem. Polskie ofiary nie były wcale gorsze od żydowskich.

P.Z.: Jak pan tłumaczy tę dysproporcję w podejściu do tragedii Żydów i Polaków?

R.L.: Zacznijmy od prasy. W Ameryce ma ona znaczenie wręcz olbrzymie. Duszą inteligencji amerykańskiej rządzi „New York Times”. Moja książka „Zapomniany Holokaust” w ciągu ostatniego ćwierćwiecza miała w Ameryce olbrzymią liczbę wydań i w środowisku naukowym uznawana jest za „klasykę”. Interesujący się niezmiernie II wojną światową „New York Times” nie poświęcił jej jednak przez te ćwierć wieku nawet linijki.

P.Z.: A posyłał im pan egzemplarze recenzenckie?

R.L.: Zawsze (śmiech). Zawsze też bardzo uważnie czytałem „New York Timesa”, szczególnie jego sekcję z recenzjami publikacji. Przez tych kilkadziesiąt lat dziennik ten nigdy nie opublikował recenzji jakiejkolwiek książki poświęconej okupacji Polski, w której Polacy nie zostaliby przedstawieni jako sprawcy Zagłady i współodpowiedzialni za Holokaust. W ten sposób „New York Times” w odpowiedni sposób kształtuje amerykańską elitę intelektualną.

P.Z.
: „New York Times” zastrasza historyków?

R.L.: Nie zastrasza. On ich zniechęca. Wystarczy bowiem przychylna recenzja w „New York Timesie”, aby książka sprzedała się w olbrzymiej liczbie egzemplarzy. Podobne podejście ma zresztą cała machina medialna w Stanach Zjednoczonych. Historyk, który chce być „sławny i bogaty”, historyk, który chce być hołubiony przez gazety, ośrodki akademickie i salony intelektualne, nie będzie więc pisał o cierpieniach Polaków. Po co tworzyć coś, co przejdzie bez echa? Mało tego, może zaszkodzić. Historyk napisze więc kolejną standardową książkę o Holokauście, w której przedstawi Polaków jako zbrodniarzy. Tak jest łatwiej.

To chyba casus wspomnianego przez pana Grossa. Swoją karierę na emigracji zaczynał od pisania o polskim cierpieniu (między innymi znakomite „W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali”). Gdy zorientował się, że nikogo te książki nie obchodzą, zabrał się za „Sąsiadów”. „New York Times” rozpływał się nad nim w zachwytach i dostał Gross etat w Princeton .

Książka „Sąsiedzi” to coś niebywałego. Gdy ją przeczytałem, byłem zdumiony. Gdybym ja napisał coś takiego, książkę opartą na tak nieprawdopodobnie słabej bazie źródłowej, książkę niepodpartą żadną kwerendą i bazującą głównie na spekulacjach, zostałbym natychmiast wyrzucony z cechu historyków. To byłoby dla mnie kompromitujące, straciłbym swoją wiarygodność jako badacz. Pisać coś takiego bez przeprowadzenia badań w niemieckich archiwach – to wręcz niebywałe! Gross nie tylko zaś wydał taką książkę, nie tylko udało mu się uniknąć odpowiedzialności za fatalne błędy zawodowe, ale jeszcze jest za tę książkę hołubiony.

P.Z.: Jak to możliwe?

R.L.: Jest to książka ze słuszną tezą. Książka pisana pod gusta amerykańskich środowisk naukowych. Było kilku historyków Holokaustu, którzy prywatnie wyrazili mi swoje poparcie po tym, gdy napisałem „Zapomniany Holokaust”. „Brawo Richard! Zgadzam się z tobą” – mówili mi w prywatnych rozmowach. Żaden z nich jednak nigdy nie odważył się tego napisać czy powiedzieć publicznie. Wszystkie poważne wydziały zajmujące się Holokaustem na amerykańskich uczelniach są bowiem kierowane przez żydowskich historyków. Nikt nie chce się więc narazić swoim szefom.

P.Z.
: Zna pan na pewno przypadek Normana Daviesa, który w latach 80. miał dostać etat na prestiżowym Uniwersytecie Stanford. Kandydatura została utrącona, bo jego książka „Boże igrzysko” została właśnie uznana za „zbyt propolską”.

R.L.: Oczywiście, że znam tę oburzającą historię. Napisałem wówczas bardzo ostry list do rektora Stanfordu, w którym wziąłem w obronę Daviesa. Ten znakomity historyk padł ofiarą patologicznego zjawiska, o którym mówimy.

P.Z.
: Ktoś mógłby powiedzieć, że pańskie słowa o żydowskiej dominacji na amerykańskich uniwersytetach to teoria spiskowa?

R.L.: Ktoś taki nie miałby bladego pojęcia o amerykańskich uniwersytetach. To zresztą nie jest problem tylko wyższych uczelni. Mniej więcej 10 lat temu napisałem książkę „Did the Children Cry: Hitler’s War Against Jewish and Polish Children”. Zestawiłem w niej wstrząsające relacje dzieci pod okupacją. Zarówno żydowskich, jak i polskich. Mój wydawca zgłosił ją do prestiżowej Nagrody im. Janusza Korczaka, którą przyznaje Liga przeciwko Zniesławieniom. To najbardziej znana i wpływowa żydowska organizacja w Stanach Zjednoczonych. Nagroda ta jest przyznawana nie przez polityczny zarząd fundacji, ale przez specjalne jury, w skład którego wchodzą Żydzi i nie-Żydzi. Zarząd Ligi się tą sprawą nie zajmuje.

P.Z.
: Wygrał pan?

R.L.: Tak, dostałem tę nagrodę. I byłem zachwycony, bo Janusz Korczak jest jednym z moich idoli. Człowiekiem, który reprezentował sobą wszystko to, co najlepsze w obu narodach – polskim i żydowskim. Dostałem więc oficjalną informację, że przyznano mi nagrodę. W międzyczasie zarząd Ligi zorientował się jednak, że jury przyznało nagrodę autorowi „Zapomnianego Holokaustu”. 24 godziny później dostałem list od Ligi, w którym napisano, że nagroda została mi odebrana. Stwierdzono, że nie naświetliłem problemu „w odpowiedni sposób”.

P.Z.
: Jak pan zareagował?

R.L.: Wściekłem się! I uznałem, że nie odpuszczę. Natychmiast poszedłem do adwokata i kazałem mu zająć się sprawą. Napisał on list do szefa Ligi Abrahama Foxmana.

P.Z.: Polskiego Żyda, który został uratowany przez swoją polską nianię.

R.L.: Dokładnie. W liście tym mój adwokat zagroził, że uda się z tą sprawą do prasy. A Liga przeciwko Zniesławieniom niczego tak się nie boi jak czarnego PR. Postanowili mi więc nagrody nie odbierać. Wyróżnienie to wręczane jest jednak zawsze podczas wspaniałej uroczystości w Nowym Jorku, po której organizowany jest bankiet. Przychodzi na nią intelektualna elita tego miasta, szeroko pisze o niej prasa. Mnie nagrodę przysłano pocztą… To cena, jaką płacę za „Zapomniany Holokaust”.

P.Z.: Co w pańskiej książce najbardziej oburzyło jej krytyków?

R.L.: To, że sprzeciwiłem się dogmatowi, który obowiązuje w amerykańskim spojrzeniu na Holokaust. A dogmat ten brzmi: Polacy byli antysemitami. Kropka. Część była obojętna wobec zagłady Żydów, a druga część wzięła w niej aktywny udział. W swojej książce podjąłem próbę ukazania prawdziwego oblicza tego problemu. Nie kryłem, że wśród Polaków byli bandyci, którzy podczas wojny zachowywali się niegodnie. Ludzie tacy są jednak w każdym społeczeństwie. Polacy nie mieli monopolu na zło, tak jak Żydzi nie mieli monopolu na dobro. Oba narody były złożone ze zwykłych ludzi. Dobrych i złych. Wśród Żydów podczas II wojny światowej również występowały postawy niegodne.

P.Z.: Kluczowe jest chyba to, jaka była reakcja Polskiego Państwa Podziemnego na patologiczne, antysemickie zachowania wśród Polaków.

R.L.
: Oczywiście. A postawa ta była skrajnie negatywna. Ludzie, którzy dopuszczali się niegodnych czynów – jak szmalcownicy – byli napiętnowani i surowo karani. Były przypadki skazywania ich na śmierć i wyroki te wykonywano. Nie będę już mówił o olbrzymiej liczbie Polaków, którzy pomagali Żydom, bo są to sprawy w Polsce dobrze znane. Wystarczy powiedzieć, że było ich znacznie, znacznie więcej niż Polaków, którzy Żydom szkodzili.

P.Z.
: Mimo to od żydowskich historyków w kółko słyszymy jedno pytanie: „Dlaczego nie zrobiliście więcej?”.

R.L.: To jest chyba najlepszy przykład ukazujący, jakim nieporozumieniem są badania nad Holokaustem w Ameryce. Jak niekompetentni są prowadzący je ludzie. Ich olbrzymie, wygłaszane ex post oczekiwania wobec narodu polskiego opierają się na kompletnym niezrozumieniu epoki. Wymagania te stawiane są bowiem narodowi, który także był narodem ofiar. Narodowi, który również straszliwie cierpiał.

P.Z.: Oni jednak o tych cierpieniach nie chcą przecież słyszeć.

R.L.: Dokładnie! I właśnie rozwiązał pan zagadkę amerykańskich studiów nad Holokaustem. To, dlaczego nie mają one żadnego sensu. Tych żydowskich historyków z całej historii II wojny światowej interesuje wyłącznie jeden temat. Cierpienie Żydów. Nie interesuje ich nic poza tym. Wszystkie światła skierowane są na Żydów, wszystko pozostałe jest pozostającym w cieniu tłem. Skoro więc cierpienia Polaków ich nie interesują, to o tych cierpieniach nie wiedzą. A skoro o nich nie wiedzą, to wydaje się im, że nie istniały. A skoro nie istniały, to znaczy, że Polacy pod okupacją prowadzili normalne, spokojne życie. Nie byli niczym zagrożeni, Niemcy ich nie niepokoili. Jeżeli rzeczywiście ma się taki obraz niemieckiej okupacji Polski, to trudno się dziwić, że zadaje się pytanie: „Dlaczego nie zrobiliście więcej, aby ratować Żydów?”.

P.Z.: Zamknięte koło.

R.L.: Niestety, żydowscy historycy są po prostu niedouczeni, nie rozumieją i nie znają tematu, którym się zajmują. Piszą swoje książki w próżni. Jeżeli historyk wyrywa jakieś wydarzenie z kontekstu, to otrzymuje zdeformowany obraz. Nie pisze prawdy. Nie można pisać o historii okupacji Polski przez pryzmat doświadczenia tylko jednego narodu. Takie judeocentryczne podejście jest błędne z metodologicznego punktu widzenia. Niestety, innego, normalnego spojrzenia się nie dopuszcza. To właśnie tłumaczy, dlaczego moja książka „Zapomniany Holokaust” wywołała taki szok i oburzenie w USA . Jeżeli tym ludziom od kilkudziesięciu lat wbija się do głowy, że tylko Żydzi cierpieli, a Polacy byli antysemitami i współsprawcami Holokaustu, to nic dziwnego, że gdy pojawił się jakiś facet, który napisał, iż Polacy także padli ofiarą Holokaustu, ci ludzie byli zszokowani.

P.Z.: Naprawdę jest aż tak źle?

R.L.: Dość niedawno zostało przeprowadzone pewne badanie socjologiczne, którego wyniki uważam za katastrofalne. Przebadano amerykańskich nauczycieli akademickich i badaczy zajmujących się Holokaustem. Przyznali oni, że mają negatywny stosunek do Polaków. Jeżeli ci panowie z takim założeniem zabierają się do pisania historii, to naprawdę trudno się dziwić, że zamiast historii wychodzi im stronnicza publicystyka, propaganda. Osobiście widziałem skutki takiej pedagogiki w przypadku młodych ludzi. Są opłakane.

P.Z.: Na przykład?

R.L.: Tak jak panu powiedziałem, odkąd wydałem „Zapomniany Holokaust”, nie jestem mile widziany w ośrodkach akademickich. Naukowcy, nawet jeżeli się ze mną zgadzają, boją się mnie zaprosić. Zdarzają się jednak wyjątki. Pewnego razu zostałem poproszony o wygłoszenie wykładu na jednym z czołowych uniwersytetów w Pensylwanii. Na sali zebrał się olbrzymi tłum. Profesorowie i studenci. Około 500, może 600 osób. Opowiadałem o polskich cierpieniach podczas wojny. Gdy skończyłem, 10 obecnych na sali żydowskich profesorów wstało i w milczeniu, ostentacyjnie opuściło salę.

P.Z.: Aż trudno w to uwierzyć.

R.L.: Niestety, tak było. Pocieszające jest jednak to, że na sali zostali wszyscy studenci. Gdy tylko za profesorami zatrzasnęły się drzwi, zaczęły się sypać pytania. Młodzież była tym, co powiedziałem, całkowicie zaskoczona. „Profesorze Lukas – mówili studenci – przez okres naszych studiów nikt nigdy nam tego wszystkiego nie powiedział. Cały czas wykładano nam polską historię tylko w jej żydowskiej interpretacji. Mówiono nam o cierpieniach Żydów i niegodziwości Polaków, ale nigdy nie powiedziano nam, że Polacy także byli prześladowani”. Niestety, amerykańskie szkolnictwo wyższe na tym polu poniosło spektakularną porażkę. Dochodzi do tego, że ocalali z Holokaustu są cenzurowani przez historyków.

P.Z.: Jak to?

R.L.: Poznałem kiedyś pewną Żydówkę z Polski, która przetrwała niemiecką okupację dzięki wsparciu Polaków. Zwykłych włościan, którzy ją karmili i ukrywali, choć groziła im za to kara śmierci. Gdy to mi opowiadała, płakała. Były to łzy wdzięczności. Powiedziała mi jednak, że bałaby się o tym wszystkim powiedzieć w Ameryce publicznie. Wielu innych ocalałych z Holokaustu mówiło mi to samo. Że ich przeżycia są niepoprawne politycznie. I jeszcze jedna ciekawa rzecz, którą powiedziała mi ta pani – mówiła o podziwie dla olbrzymiego heroizmu tych Polaków. Przyznała, że wątpi, czy gdyby role się odwróciły, ona znalazłaby w sobie odwagę, żeby zrobić to samo. Łatwo więc dzisiaj, w bezpiecznej Ameryce, w bezpiecznym uniwersyteckim gabinecie, rzucać gromy na polski naród i zadawać kretyńskie pytania: „Dlaczego nie zrobiliście więcej?”.

P.Z.: Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że 70 lat po wojnie jedne ofiary tamtego konfliktu skaczą do gardła drugim.

R.L.: To wielki, smutny paradoks. Podczas wojny Polacy i Żydzi jechali na jednym wózku. Oba narody zostały napadnięte, a następnie padły ofiarą straszliwych represji ze strony Niemców. Zginęły miliony Żydów i miliony Polaków. Dziś do Niemców nikt nie ma już pretensji, a Żydzi toczą walkę z Polakami, starając się udowodnić, że to im należy się palma pierwszeństwa w jakimś makabrycznym rankingu ofiar. Doprawdy, historia dziwnie się potoczyła.

    Profesor Richard Lukas jest znanym amerykańskim historykiem polskiego pochodzenia. Zasłynął napisaną w 1986 roku książką „Zapomniany Holokaust”, która została właśnie wydana w Polsce przez wydawnictwo Rebis. Opisująca polskie cierpienia podczas II wojny światowej publikacja wywołała bardzo krytyczne reakcje ze strony środowisk żydowskich. Lukas napisał również „The Strange Allies, the United States and Poland, 1941-1945″, „Bitter Legacy: Polish-American Relations in the Wake of World War II”, „Out of the Inferno: Poles Remember the Holocaust”, „Did the Children Cry: Hitler’s War Against Jewish and Polish Children, 1939-1945″.


Źródło: http://www.bibula.com/?p=62190




Skutki tych działań żydowskich, są już powszechnie znane ("Polskie Obozy Zagłady", Roszczenia majątkowe Żydów w stosunku do Polski - 65 mld$, stosunek obcokrajowców do Polaków etc.)

Na koniec dodam tylko wideo, obrazujące w jaki sposób nasi "włodarze" reagują na tego typu incydenty:

"Świnka to nie jest zła rzecz"


Źródło: http://tnij.org/vxy5

Loaloa

2013-06-05, 18:33
Macie dwa wyjścia:

1. Przyznać się do zbrodni popełnianych na współobywatelach żydowskiego pochodzenia, przeprosić, zadośćuczynić, błagać o przebaczenie i posypać łby popiołem na znak pokuty.

2. Z uporem maniaka wszystkiemu zaprzeczać, czekać aż ofiary stracą cierpliwość, a potem w atmosferze wstydu i hańby żyć z łatką morderców i płacić kary.


Narodek kolaborantów i szmalcowników musi wreszcie spojrzeć niewygodnej prawdzie w oczy. Tyle bredzicie o honorze, czas go wreszcie pokazać.

CYPRIAN

2013-06-05, 18:36
zawsze miałem zlew na zydków,ale teraz to mnie zaczynają wk***iać ,

Nathaniel_Demerest

2013-06-05, 18:59
Loaloa napisał/a:

Macie dwa wyjścia:

1. Przyznać się do zbrodni popełnianych na współobywatelach żydowskiego pochodzenia, przeprosić, zadośćuczynić, błagać o przebaczenie i posypać łby popiołem na znak pokuty.

2. Z uporem maniaka wszystkiemu zaprzeczać, czekać aż ofiary stracą cierpliwość, a potem w atmosferze wstydu i hańby żyć z łatką morderców i płacić kary.


Narodek kolaborantów i szmalcowników musi wreszcie spojrzeć niewygodnej prawdzie w oczy. Tyle bredzicie o honorze, czas go wreszcie pokazać.



Dobrze piszesz, ale z racji tego że masz "dwie lewe ręce" muszę Cie poprawić:

Cytat:

Macie dwa wyjścia:

1. Przyznać się do zbrodni popełnianych na polskich obywatelach, przeprosić, zadośćuczynić, błagać o przebaczenie i posypać łby popiołem na znak pokuty.

2. Z uporem maniaka wszystkiemu zaprzeczać, czekać aż ofiary stracą cierpliwość, a potem w atmosferze wstydu i hańby żyć z łatką oszustów i płacić kary.


Narodek kolaborantów i kłamców musi wreszcie spojrzeć niewygodnej prawdzie w oczy. Tyle bredzicie o prawdzie, czas wreszcie pokazać.



Czy wersja poprawiona przeze mnie, nie pasuję bardziej do rzeczywistości?

Pa...........y

2013-06-05, 19:44
Gdzieś wewnętrznie wybuchłem... aż brak słów na te żydowskie ścierwa. Wiedziałem, że przesadzają na tym polu i dużo płaczą, ale nie przyglądałem się tak tematowi... skala tej patoli to już przeginka. Polacy przyjmują ich do siebie, zasłaniają często własnym ciałem, a oni teraz uciszają tych wdzięcznych za pomoc i prowadzą antypolską propagandę. k***a, no nie... po prostu k***a no nie... :evil:

Ork.Fajny

2013-06-05, 19:53
Loaloa napisał/a:

Macie dwa wyjścia:

1. Przyznać się do zbrodni popełnianych na współobywatelach żydowskiego pochodzenia, przeprosić, zadośćuczynić, błagać o przebaczenie i posypać łby popiołem na znak pokuty.

2. Z uporem maniaka wszystkiemu zaprzeczać, czekać aż ofiary stracą cierpliwość, a potem w atmosferze wstydu i hańby żyć z łatką morderców i płacić kary.


Narodek kolaborantów i szmalcowników musi wreszcie spojrzeć niewygodnej prawdzie w oczy. Tyle bredzicie o honorze, czas go wreszcie pokazać.



Problem jest taki głupi tępy lewaczku że jesteś jedynym który do czegokolwiek powinien się przyznawać i za cokolwiek przepraszać...
To ty reprezentujesz tutaj stronę, czyli lewicę, która jako jedyna mordowała żydów w III Rzeszy w postaci SS, w sowieckiej Rosji w postaci NKWD/Smiersz czy rzekomo "Polska" Gwardia Ludowa / Armia Ludowa.
Nijakie politycznie, bo bardzo podzielone, raz na prawo raz na lewo, organizacje takie jak AK czy NSZ nie mają na swoim koncie żadnego żyda zabitego z powodów innych jako kolaboracja z okupantem niemiecki, sowieckim, PPR/PPSowskim.
Ludność cywilna też nie zabijała żydów od tak. Przykłady typu Jedwabne jasno wskazują na działania niemieckie czy sowieckie.
A już na bank nie da się nic mówić o prawicy bo te nie miała za dużej siły politycznej po tym jak lewicowy Piłsudski ją zniszczył.

I równie śmieszne jest to że twoje własne lewicowe grupy które tak kochasz, w postaci SS/NKWD i ich "polskich" kolaborantów, pozostawiły po sobie tylko i wyłącznie raporty wywiadowcze które jasno potwierdzają że poza nimi nikt nie mordował żydów. A jedynymi gałęziami tych organizacji które mówią coś o "zbrodniach Polskich" są biura propagandy...

PawełWspaniały napisał/a:

aż brak słów na te żydowskie ścierwa.


Ale to nie żydzi jako żydzi. To lewacy. Żydzi ci którzy tu w europie żyli nie mają nic do państwa Polskiego bo zawsze dawało im schronienie. To lewacy udający żydów i ich głupie ofiary są winne, ci drudzy dość niewinnie winni...

LICH0

2013-06-05, 22:29
Widzicie co ten Loaloa kretyn ma w avatarze i z nim rozmawiacie...
Przeczytajcie sobie książkę Leszka Żebrowskiego - Mity Przeciwko Polsce - cała książka poświęcona temu tematowi.

MorbidGod

2013-06-05, 22:29
Polacy osobiście wrzucali łopatami żydów do pieca. Specjalizowały się w tym nawet piekarnie, które robiły z tego chleb żydni.

Pa...........y

2013-06-05, 23:23
Ork.Fajny, Wooow, ale emocje. Tylko, że zbyt prożydowski jesteś trochę. Żydzi sprzedawali Polaków komuchom i przychodziło im to lżej niż Polakom oddanie żyda w niemieckie łapy. Poza tym, mówi się o czymś takim jak antychrześcijanizm, antybuddyzm, antyhinduizm? Zawsze to żydzi podnoszą płacz, że są tacy biedni, nikt ich nie lubi, a tak naprawdę terroryzują każdego kto choćby ośmieli się powiedzieć o nich coś złego, bo od razu ma przypinaną łatkę antysemity, nazisty i strasznego potwora. Nie jestem ekspertem, ale żydzi sprzedaliby Cię za garść miedziaków pewnie. Skąd wzięła się niechęć do żydów? Hitler, któregoś razu stawiając porannego klocka pomyślał "Może bym tak zapie**olił wszystkich żydów... hmm.. no w sumie dobry pomysł"? Starsi ludzie też jakoś nie lubią ich, bo tak jest fajnie? Ogólnie, żydzi jakoś potrafią zrażać do siebie jak nikt inny i gdzie się kiedyś nie pojawili jakoś nie bardzo ich lubiano, raczej nie bez powodu.

Ork.Fajny

2013-06-06, 00:02
PawełWspaniały, nie moja wina że prożydowiskie fakty to fakty. Żydzi nie mogli niczego sprzedawać lewakom w Polsce, nie ważne nazistom czy komunista, bo lewicowa ideologia jest przeciwko ich kulturze która opiera się na Torze. Jak mówiłem. To robili wszelakiej maści lewacy którzy i może od Żydów się wywodzili ale nimi nie byli w sensie moralnym, kulturowym etc.
A niechęć do żydów wzięła się głównie z tego że sobie nieźle radzili mimo bycia w mniejszości, a jak większość jest wk***iona to się zrzuca winę na mniejszość. W przypadku Hitlera to zwykła kopi-pasta z dzieł Engelsa, gdzie mówił o śmieciach rasowych(ger. volkerabfalle) i tym że muszą zginąć holokauście ( protoplastą tego słowa był z ger. weltstrum). Niemcy, głównie ci ateistyczni i antykościelni których się dużo zrobiło, zagłosowali na niego bo ich okłamywał z odbudową kraju i tak jakoś wyszło wyszło.

Pa...........y

2013-06-06, 02:47
Ork.Fajny, no nie Twoja, ale usilnie wskazujesz głównie na te filosemickie. Mówisz, że to nie żydzi tylko lewacy domagają się odszkodowań od Polski i prowadzą antypolską propagandę.
Ork.Fajny napisał/a:


Ale to nie żydzi jako żydzi. To lewacy. Żydzi ci którzy tu w europie żyli nie mają nic do państwa Polskiego bo zawsze dawało im schronienie. To lewacy udający żydów i ich głupie ofiary są winne, ci drudzy dość niewinnie winni...


Lewacy udający, żydów? Nie wiem czy to czytałeś przed opublikowaniem, ale po co lewacy mieliby udawać żydów? Europejscy żydzi nie mają nic do naszego państwa? Poczytałem trochę w necie i nawet w Krakowie w trakcie międzynarodowej konferencji pt. "Edukacyjna rola Oświęcimia" koleś z Żydowskiego Instytutu Historycznego stwierdził, że polskie społeczeństwo „pozostało bierne wobec odbywającego się w obozach zagłady ludobójstwa”. We Francuskich mediach wypisują takie same bzdury i nie mów mi, że to wszystko lewacy, to żydzi i nie ma co pie**olić. Czytałem Twoje inne posty i w większości piszesz o lewakach, całe zło próbujesz nazwać lewactwem, nawet Breivika. Not cool, man. Not cool.
Tak samo jak próbujesz powiedzieć, że nie wydawali Polaków. Nigdy nie wydaliby żyda i to byłoby wbrew ich kulturze, ale kogoś kto nim nie, jest dlaczego nie. Spytaj kogoś starszego, może Ci powie. Był kiedyś żyd (albo były żyd, bo nie wiem czy mogą kogoś "wyrzucić"), niestety nie mogę sobie przypomnieć nazwiska, który mówił o tym, że nawet swoje dzieci uczą tego, że są lepsi od innych i reszta nic nie znaczy. Żydzi są najmniej tolerancyjną społecznością i wielokrotnie parają się różnymi oszustwami, tak jak teraz to z oczernianiem Polaków i wysuwaniem żądań o odszkodowania, zwrócenie kamienic.
Niechęć nie wzięła się tylko od tego, że dobrze sobie radzili, ale raczej od tego, że gdzie by nie żyli to załatwiali sobie lepsze traktowanie stawiając się na pozycji uciśnionej mniejszości. Załatwiali też sobie nawzajem znaczące pozycje, zawsze ciągnęło ich do władzy, a każdy ktoś im przeszkadzał został skutecznie oczerniony. Nie chciałbyś żyć w społeczeństwie żydowskim, płakałbyś po nocach... noo chyba, że sam jesteś żydem? ;-)
Hitler po prostu widział, że to k***y są.

Ork.Fajny

2013-06-06, 10:23
Raz: Skoro jesteś taki obcykany to wskaż mi fragmenty Tory które wyjaśnią mi jaki cudem ci rzekomi Żydzi mogą robić to co robią...? Tylko mi nie wyskakuj znowu z argumentem "gojów" i pozwolenia na robienie z nimi czegokolwiek, bo doskonale przecież wiemy że "propolscy" Żydzi którzy mówią prawdę także są atakowani oraz doskonale przecież wiemy że wielu ludzi pochodzenia żydowskiego m.in. w ZSRR zajmowało się mordami na Żydach.

Dwa: No bo w historii ostatnich 200lat nie było innego jak lewicowego systemu który dopuścił się zbrodni tej kategorii... I tak w ogóle prawicowy liberalizm w samej swojej idei stoi przeciwko jakimkolwiek mordom czy terrorom a u podstaw lewicy z dzieł Marksa&Engelsa leżą one właśnie...
I Breivik to socjalista. Narodowy socjalista. To że on nazywa się prawicowcem nic nie znaczy skoro jego hasła są praktycznie skrajnie lewicowe.

Trzy: Jestem żydem. Jestem też lewakiem. Gejem. Kosmitą. Pro-POwcem. Etc. Wybierz sobie. Zawsze wasze dyskusje i tak się kończą tym że jeśli kogoś się broni to przecież nigdy dlatego by obronić prawdę a przez to że się jest jednym z danej grupy...

bartosznowak997

2013-06-06, 15:10
pie**olone pejsy... laola ch*j ci w dupe frajerze

Loaloa

2013-06-06, 18:47
Cytat:

pie**olone pejsy... laola ch*j ci w dupe frajerze



Błysnąłeś elokwencją. Twoja ojczyzna musi być dumna z takiego syna.

Loaloa

2013-06-06, 21:14
Z twoją inteligencją możesz się przysłużyć Polsce tylko w jeden sposób - popełniając samobójstwo.