Olaboga, jaki heroiczny czyn: zagadać do kobiety. Po co te rady dajecie tutaj o pewności siebie, byciu sobą itd? One są gówno warte. Nie ważne co się powie bo i tak powie się jakieś bzdury których ona nie zapamięta, albo się jest przegranym albo wygranym na samym starcie. Jak ktoś jest odpychający to ni ch*ja nic nie osiągnie. Życie to nie filmy. A rady typu: wystarczy jak będziesz... można wszystkie o kant h*ja połamać.