18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Jak Orange traktuje klientów

avadak • 2014-02-15, 16:22
Czytałem przed chwilą temat użytkownika, który skarżył się na klientów sieci telefonicznej.
W związku z tym, jak wiele osób narzeka na swoich operatorów, chciałbym opowiedzieć moją historię z ORANGE.

Mam abonament w Orange od około 7 lat. Dwa lata temu miałem pakiet danych 300 mb (internet), żebym mógł sobie czasami sprawdzić MPK czy FB. Miesięcznie wychodziło 60 zł.

Siedziałem na nocce w ochronie z laptopem (pilnowałem serwerów playa btw, obiekt w szczerym polu), zrobiłem sobie HotSpota i korzystałem z internetu komórkowego, na bieżąco kontrolując megabajty. Jak się nocka skończyła zostało mi ze 150mb, więc zamknąłem lapka, zwinąłem się i wróciłem do domu.
Poszedłem spać.
Po obudzeniu się, chciałem do kogoś zadzwonić i mi Orange mówi, że połączenie nie może zostać zrealizowane ze względu na to, że zablokowano mi połączenia wychodzące. Myślę sobie "ki ch*j?". Zadzwoniłem do BOKu, sprawdziłem stan konta.
"Drogi kliencie, uprzejmie informujemy, że twoje połączenia wychodzące zostały zablokowane ze względu na znaczne przekroczenie kwoty miesięcznego abonamentu (mają tak, że jak nastukasz zbyt wysoki rachunek to ci odcinają dopóki nie zapłacisz, bo się boją, że to nie nastąpi)".
No to sprawdzam stan konta i automat mówi "przekroczyłeś. kwotę. abonamentu. o. cztery. tysiące. sześćset. siedemdziesiąt. osiem. złotych.".
No k***a, zamarłem. Trochę trwało, zanim się zorientowałem, że nie wyłączyłem hotspota jak wróciłem do domu i ktoś z bloku podpiął się pod mój internet, jak zobaczył, że jest niechroniony hasłem i mi nabijał łącze przez cały dzień, a nie chroniłem hasłem, bo pracowałem jak wspomniałem w szczerym polu i nie chciało mi się ustawiać i wpisywać hasła, skoro nie ma ryzyka, że ktoś mi się podepnie.
Napisałem reklamację do Orange. Wiedziałem, że raczej nic nie zdziałam, bo to ewidentnie z mojej winy, ale nabazgrałem coś, że to nie ja korzystałem, że musi być błąd, bo może chociaż by mi rozłożyli na raty.
No i po miesiącu dostałem odpowiedź. Napisali, że sprawdzili dokładnie skąd mam tak wysoki rachunek i okazało się, że wszystko zostało naliczone prawidłowo, nie ma żadnego błędu, ale ze względu na to, że jestem w orange już pięć lat, to mi anulują ten rachunek licząc na "dalszą współpracę".
Ni ch*ja im się to nie opłacało, bo nawet jakbym nie przedłużył umowy to wyszliby na tym interesie do przodu, zrobili to tylko dlatego, żebym był zadowolony z obsługi i mówił o nich dobrze. Zadziałało. Byłem w siódmym niebie.
Od tamtego momentu wysyłałem kilka reklamacji choć już nie takich "dużych" i każda przeszła. Propsy dla Orange.

Morfi717

2014-02-16, 03:22
Jak jeszcze było TPSA, miałem podobny problem. W moim imieniu następny operator zakończył umowę z tpsa na dzień przed jej wygaśnięciem. W związku z tym tpsa anulowało zniżki które były w ramach oferty promocyjnej (promocja w rodzaju: pierwsze 36 mcy za 1zł a potem normalnie) i przysłało fakture na ponad 3000zł. Po napisaniu prośby o rozłożenie na raty lub umorzenie, umorzyli mimo że już nie byłem ich klientem.

sono

2014-02-16, 03:23
Dwanaście lat mam numer w Orange. Dwanaście j***nych lat, od czasów, kiedy nazywali się jeszcze Idea Centertel.

W tym miesiącu wypie**alam do Njumobile. Wiem, że to to samo, ale ostatnio Orange ma totalnie wyj***ne na klientów.. choć jest tego plus - pierwszy raz w życiu nie podnieśli mi kosztów abonamentu, jak przegapiłem, że mi się umowa skończyła (za to zaj***li mi wszystkie bonusy).

Papa, Mandarynko

BiałyPiotr

2014-02-16, 04:03
avadak napisał/a:


Mam abonament w Orange od około 7 lat.

że jestem w orange już pięć lat



płacą ci za te historyjki? Postaraj się chociaż :-/

rati1917

2014-02-16, 04:18
@up nie uczą w szkole czytać ze zrozumieniem?

Atreyu

2014-02-16, 04:19
Teraz wiadomość "sponsorowana" przez pracownika BOK z w miarę obiektywnym podejściem [o ile jakakolwiek strona w relacji klient-firma może być obiektywna]:


@jednoręki-ujeżdżacz - co do "anulowania gigantycznej kwoty za transfer internetu", sam znam osobiście taki przypadek gdzie koledze taki rachunek anulowali parę lat temu, więc pewnie nie są to jakieś ekstremalnie rzadkie przypadki. Aczkolwiek sam temat coś wydaje mi się zbyt piękny by był napisany z czystej życzliwości.


@up. Co do tego że są problemy - gdyby wszyscy je mieli to nikt by tam nie siedział, albo każdy by sp***olił - to raczej logiczne i ten przykład zawsze powtarzam. Natomiast gdy są już problemy u tego danego feralnego procenta to... i tu jest już gorzej. Dużo zależy na kogo traficie. Jak wszędzie są ludzie rzetelni i nierzetelni. W wielu przypadkach wymagacie rzetelności od skacowanego studenta który wysłuch*je wyzwisk za 800zł miesięcznie, zatrudnionego przez pośrednika. Bijcie w politykę firmy co do zatrudnienia, nie samo BOK, bo tam pracują ludzie tacy jak i Wy.


Czasem traficie na kogoś z profesjonalnym podejściem, czasem na kogoś kto nie przeskoczy jakiegoś regulaminu bądź procedury, a czasem na kompletnego idiotę - ale nie da się wrzucić wszystkich do jednego worka. Jeżeli sprawy nie załatwicie u jednej osoby, warto spróbować u innej. Często trafiają do mnie wk***ieni klienci którzy rozmawiali wcześniej z innymi osobami które sprawy nie potrafiły załatwić - a tu nagle cud, podziękowania i przeprosiny za wulgaryzmy. Czasami [jeżeli macie rację i potwierdzają to zapisy na umowie] warto wezwać kierownika, Ci w przytłaczającej większości są cholernie kompetentni i mają wieloletni staż - więc pomogą jeżeli problem wynika z głupoty pracownika, a nie z waszej.


Teraz druga strona medalu - podejście klienta. Jeżeli jest ktoś niemiły, zaczyna podnosić głos, krzyczeć, spinać się - to szanse szybkiego rozwiązania problemu drastycznie spadają. Zasadniczo w takim momencie nawet jak traficie na rzetelną osobę - zaczyna ona mieć na was wyj***ne, im bardziej się spinacie tym bardziej odwrotny efekt od zamierzonego uzyskujecie. Pamiętajcie o tym. Mili i życzliwi klienci mają największe szanse że pracownik poważnie do nich podejdzie - i nawet jeżeli sprawy nie rozwiąże to może dopyta czy zainterweniuje "wyżej", lub nawet coś poradzi poza zakresem swoich kompetencji. Oczywiście nikt od nikogo nie wymaga żeby ktoś był miły w sytuacji gdy dostał fakturę na tysiąc złotych - ale bądźcie przynajmniej kulturalni i nie dajcie się ponosić emocjom. Zresztą sami inaczej [też w pracy] podchodzicie do osób kulturalnych, a inaczej do tych zaczynających rozmowę od "pozwę pana i pana firmę", "dlaczego k***a nie działa", "ma być już, natychmiast!" - to autentyki.


Zdenerwowani klienci stanowią lwią część petentów - natomiast tych z niezałatwionymi sprawami kończących rozmowę na "sp***alaj", albo "wypie**alam z Orange" szczerze mówiąc jest bardzo mało - jeden na parę setek [i to akurat policzyłem - szach mat], ale mówię w tym momencie za siebie. Nie znaczy to że jest super i problemu nie ma, ale z drugiej strony osoby wk***ione na tyle żeby o tym pisać - stanowią tylko procent, jeżeli nie promil wielomilionowego ogółu.


@sono - Nju to przecież marka działająca w obrębie tej samej firmy... zmienia Ci się tylko znaczek. Twoje pieniądze dalej będą leciały do tych samych osób i dalej będziesz tam gdzie byłeś. Na dobrą sprawę usługa mogłaby działać pod starą marką... ale w ten sposób złapie się więcej owieczek co widzisz na swoim przykładzie. Jednym z głównych celów Nju jest łapanie klientów uciekających z Pomarańczy - nie zdradziłem chyba wielkiej tajemnicy. ;)




PS: I żeby było śmieszniej - pracuję w Mandarynce jak pewnie niektórzy geniusze się już domyślili, ale jak chodzi o pierwszy akapit tego posta to nie ma to znaczenia bo ani nie wychwalam, ani nie jadę po pracodawcy. Do korporacji mam raczej umiarkowanie chłodny [zdrowy] stosunek.


PS2: I czytajcie co podpisujecie - problemy gdzie klienci najbardziej się denerwują czyli np:
- dlaczego dostałem karę 1200zł za niezwrócenie sprzętu?
- jakim prawem automatycznie przedłużyliście mi umowę?
- dlaczego sprzedano moje dane osobowe jakiejś firmie sprzedającej dywany?
Wynikają w znakomitej większości z nieczytania tego co ludzie podpisują, a takie sporne rzeczy wcale nie są napisane małym druczkiem. To bardzo życzliwa i dobra rada - i nie tylko w stosunku do tego Cytrusa. Oszczędzacie sobie nerwów. Zresztą inne rady powyżej zadziałają tak samo.



Pozdrawiam serdecznie.

rozasty

2014-02-16, 05:07
Aż się zalogowałem, żeby uspokoić niedowiarków. Około roku temu moja dziewczyna zamówiła pakiet 300 mb do abonamentu, ponieważ potrzebowała go na około 4 tygodnie. Zrobiła to chwile po północy i nie zwróciła uwagi, że w treści sms zwrotnego była informacja, że zostanie powiadomiona o włączeniu pakietu. Zaczęła przeglądać strony, FB i różne fora (oczywiście na PC bez Adblocka czy AdMunchera) a jak wiadomo syfu reklamowego zawsze jest masa. Po miesiącu okazało się że rachunek został wystawiony na ok 400 zł ponieważ przez ok 2 godziny po włączeniu pakietu naliczało jeszcze bez niego. Po rozmowie telefonicznej (oczywiście nie jednej:P) cała opłata internetowa została anulowana.

sono

2014-02-16, 05:38
@Atreyu

Ty głupi ćwoku, pozwól, że tak będę się do ciebie zwracał za ubliżenie mi i mędrkowanie.

Po pierwsze, wyraźnie napisałem, że wiem, że to to samo, czyli, że to ten sam telekom. I to nie tak długo, bo o ile pamiętam to Centertel istniał do końca grudnia zeszłego roku.

Po drugie, nigdzie nie napisałem, że nie chcę, żeby moje pieniądze więcej do nich nie trafiały, bo po tylu latach i wszystkich rebrandingach na rynku mam to w dupie - ważne dla mnie jest co marka ma mi do zaoferowania i jak wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Orange wywiązywało się na tyle, że przez te lata nie zdecydowałem się przenieść numeru. To znaczy, że to było dla mnie wystarczająco - i pod względem kosztów, i obsługi. Teraz jednak nie reprezentują sobą nic na tyle ciekawego, żeby rezygnować z oferty tańszego Njumobile. Skoro tam pracujesz, to powinieneś wiedzieć, jakie są różnice w podejściu Orange do klientów prywatnych i biznesowych. Jeśli ponadto nie widzisz różnicy w modelu obsługi klienta indywidualnego i biznesowego w Orange i indywidualnego w Nju - no to biję brawo.

Po trzecie, nie, nie odkryłeś żadnej tajemnicy, nawet moja babcia zdawała sobie z tego sprawę, jak podpisywała umowę z nju. O lojalności klienta do marki tajemnicy też chyba jeszcze tajemnicy nie odkryłeś, łącznie z bolesną lekcją Orange z przed kilku lat o tym, że warto lojalność nagradzać. To już nieaktualne, bo Orange tak się rozrosło, że przez ten fetor i kiepski PR bardziej opłacało się stworzyć nową markę niż tworzyć atrakcyjną ofertę pod marką Orange. Stare już dawno są stare i nieatrakcyjne. I tak, nawet moja babcia wiedziała, ze za każdego klienta, który odejdzie z Orange do nju, przyjdzie też jeden z innej sieci. Pomyliła się, przyszło aż dwóch.

Po czwarte, znam trochę osób z Orange - i nie konsultantów, tylko zwykłych korpoludków - i dzielili się na dwie grupy: większą, takich, którzy mieli już wyj***ne, bo nie mogli nadziwić się burdelowi w tej firmie, oraz takich oświeconych dupków - trochę, jak ty - którzy wszystko wiedzą lepiej, którzy potrafią klientom tylko radzić jak być lepszym klientem i którzy mieli wszystkich za idiotów nieczytających umów. Takie japiszony bez elementarnej wiedzy i kultury, które zwykle oczekiwały od innych wiedzy i zrozumienia. Jesteś kwintesencją problemu w podejściu do klienta, jaki zapanował w naszym kraju. W usługach klient ma być zadowolony oraz ma się czuć ważny - wtedy firma zarabia najwięcej. Telekomy zrezygnowały z tego podejścia po przejęciach, a że wszystkie trzy prezentują tak samo gówniane podejście, to klienci nie mają dokąd odejść nawet jak poziom frustracji sięgnie zenitu.

Atreyu

2014-02-16, 06:13
sono napisał/a:

Ty głupi ćwoku



sono napisał/a:

mam to w dupie



sono napisał/a:

Takie japiszony bez elementarnej wiedzy i kultury




Wybacz przyjacielu - w żadnym momencie nie chciałem Ci ubliżyć, widocznie źle mnie zrozumiałeś, natomiast Ty tutaj już stosujesz argumenty ad persona.


W stosunku do Ciebie napisany był tylko jeden akapit, bez chamstwa i nie podszyty ironią. Po prostu dziwne było dla mnie podejście "Orange jest złe to przejdę do Orange Nju bo tam będzie lepiej", to tak jakby ktoś parę miesięcy temu miał przejść z Orange TP do Orange PTK [obie osobne firmy świadczyły osobne i różne usługi dostępu do Internetu i telefonów stacjonarnych] - bo to zasadniczo kończyło się tak samo z punktu widzenia abonenta.


Nju to nowa usługa i w tym momencie jest parcie na obsługę do klienta. To najlepszy czas na kreowanie wizerunku. Za rok/dwa usługa nie będzie już nowa. Oczywiście wszystkie Twoje argumenty są dla mnie jasne i masz sporo racji, ale należy pamiętać o powyższym.


Jeszcze raz podkreślam - chyba mnie źle zrozumiałeś, nie chciałem i nie chcę Cię obrazić. Nie mam też się za najmądrzejszego, nie pisałem że jesteś "taki i owaki", nie naskoczyłem na Ciebie - dlatego też dziwie się że Ty naskoczyłeś teraz na mnie, szczególnie że sam pewnie się masz za osobę kulturalną. Starałem się być kulturalny i wyrazić zdanie o sytuacji, nie o drugim człowieku siedzącym przed monitorem - jeżeli zostałem źle zrozumiany to przepraszam. Nie mam za złe tych paru zdań i zapominam o sprawie. ;)


Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie i więcej spokojnego podejścia życzę - nie ma co się tak denerwować. :)

yaneks

2014-02-16, 07:47
Fake jak ch*j!!! Primo, pracuję przy serwerach Playa i wcale nie są one położone w szczerym polu, tylko w środku zasranej Warszawy, to primo. Secundo, nie mógłbyś o tym mówić, bo każda osoba pilnująca takich rzeczy podpisuje oświadczenie o zachowaniu poufności, stąd większość ludzi nie dowiaduje się, gdzie dokładnie te serwery się znajdują.

Dew

2014-02-16, 08:08
@Atreyu,

Czy Orange ma zamiar naprawić błąd w systemie billingowym w usłudze Orange Free, który umożliwia normalne korzystanie z neta z pełną prędkością po wykorzystaniu limitu GB? :amused:

ps. mam nadzieje że nie :krejzi:

sono

2014-02-16, 08:19
@Atreyu

Faktycznie, chyba za bardzo się uniosłem, za co Cię przepraszam. Wcale nie chcę uchodzić za osobę kulturalną - w takim miejscu, jak to, nie ma to za bardzo sensu. Jeśli ktoś chce mnie oceniać negatywnie czy brać za kogoś niekulturalnego czy choćby głupiego - nie ma sprawy, ale niech przynajmniej ma ku temu powód. Jak robi to bez powodu, to coś mi w sercu z żalu pęka i wtedy staram się chociaż ten powód zapewnić, czasem przy okazji wyjaśniając parę rzeczy i z rzadka pozwalając sobie na prywatną wycieczkę.

Jednak główną rzeczą, która mnie chyba z Tobą poróżniła to fakt, iż wierzę w to, że szczerości, uczciwości nie da się w stosunku do klienta udawać. Nie można mieć ludzi za idiotów i jednocześnie zgrywać dobromira, bo ludzie wbrew pozorom generalnie głupi nie są - nawet, jak mają problem ze zrozumieniem umowy - i szybko się uczą fałszywość poznawać. A to później może kopnąć w tyłek bardzo, bardzo mocno. Jeśli nie w tej pracy, to w następnej. O ile w przypadku pomocy technicznej nie jest to najważniejsze - chodzi w końcu o rozwiązanie problemu - o tyle przy sprzedaży usług często wiąże się to z myślą klienta o potencjalnej utracie sporych pieniędzy i nerwów. Często słusznie. Niestety, taka wiara kłóci się z ideą korporacji i z tego powodu średnio lubię z nimi współpracować.

Na pocieszenie powiem Ci, że w stosunku do wszelakich konsultantów i BOA, obojętnie jak zły bym w danej chwili nie był - wbrew pozorom zawsze jestem uprzejmy. Nawet, jak nie uda się nic załatwić.

kieriii

2014-02-16, 09:01
mój ojciec jest z dobre 10 lat w orange(za czasów idei się podłączył) i jak chcieli z nim przedłużyć umowę to mówi "Panie, jestem już długo w orange, to może dajcie jakieś zniżki" a ten do niego ze śmiechem "Tyle osób już jest długo w orange, nie możemy", a o tym jak trują dupę dzwoniąc do ludzi nie wspomne, więc mi tutaj nie pie**olcie, że orange jest takie wspaniałe. Syf jak każde.

Lukaszr0

2014-02-16, 09:37
NieWiemZeWiem napisał/a:

mój stary i ja w orange mamy od samego początku istnienia oragne abonament. k***y zamiast dbać o stałych klientów walczą tylko o nowych.

Mój znajomy dostął jakąs umowę i mówi, że jest ch*jowa i chce taką a nawet epszą jakby był nowym klientem bo tak widocznie u nich jest. Koleś mówił,że nie da rady tak bo program tak nie pozwala bla bla bla, więc kumpel zerwał umowę przez telefon i dosłownie minutę póżniej oddzwonił i podpisał nową lepszą umowę



bo nowy klient



A kierowca autobusu klaskał ? Oferta u każdego operatora jest taka sama dla nowych i dla przedłużających. Regulują to przepisy narzucone przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Nie da się nic wynegocjować przy przedłużeniu typu Pani opuści mi 5 zł na tym abonamencie... Żaden operator nie przygotuje oferty indywidualnie bo to wiązało by się z nową umową, regulaminem promocji, cennikiem, zatwierdzeniem przez UKE itd... czyt. dużo pie**olenia. Jeżeli chodzi o przedłużenie to obecni klienci mają lepiej bo można Panią w salonie poprosić o rozmowę z save desk który obniży cenę telefonu o 300-400 zł. Albo można wejść na grupon i za 9 zł kupić kod promocyjny która obniża abonament o 30% + cenę telefonu o 300 zł. Tak jet przynajmniej w przypadku Orange, jak z innymi operatorami nie wiem.

las84500

2014-02-16, 09:54
Ciekawe, że jeszcze nikt nie napomknął o fatalnej jakości połączeń w orange. Mam nieszczęście posiadać numer służbowy w tej sieci. Rozmawiam sobie i chach - zrywa połączenie lub w najlepszym razie je rwie tak, że słychać tylko co drugie słowo. Bardzo często przy próbie wybrania numeru "bład połączenia" przy pełnym zasięgu. Próbuję w tym samym momencie zadzwonić z prywatnego playa na ten numer i "abonent jest po za zasięgiem, proszę zadzwonić później". Błąd potrafi trwać od minuty do minut kilkunastu. Moja mama i siostra jak były jeszcze niedawno w orange to miały to samo. Ja stamtąd uciekłem dawno temu po 7 latach bycia ich klientem. Na moje pytanie przy przedłużaniu umowy co mogę od nich dostać w ramach stażu zaproponowano mi... pakiet smsów na 3 miesiące. Wyszedłem.
Podobną przekręciarską firmą jest również netia. Przez pierwsze 2 lata z internetem było ok. Po przeniesieniu dodatkowo telefonu stacjonarnego rachunki za niego zaczęły być wyższe niż w TPSA. Umowę za telefon zerwałem wcześniej bo sobie policzyłem, że bardziej opłaci mi się zapłacić karę za zerwanie umowy i płacić za za samo utrzymanie sieci dla internetu niż ciągnąć ten cyrk do końca. Trochę tylko szkoda było numeru, który był w rodzinie od lat 70, ale stacjonarka do jednak już dziś przeżytek. Z samym internetem jaja miałem takie, że zamiast 20 mb miałem 10 bo rzekomo byłem za daleko od centrali (centrala tepsy 400 m w linii prostej w sercu Warszawy). Dodatkowo za te 10 mb płaciłem 10 zł więcej niż miałem płacić za 20 bo najwygodniej było mnie wmanewrować w inną taryfę. Za sam router zamiast faktury na 1 zł przyszła mi na 99 zł. Mała wojenka na infolinii i łaskawie dostałem korektę. Tylko JEDEN raz trafiłem na infolinii na kogoś kompetentnego, kto zwrócił mi w korektach różnicę tych 10 zł z szybkości internetu przez prawie 2 lata. Reszta rozmów była z idiotami. W ramach biernego oporu sukcesywnie płaciłem faktury z maksymalnym poślizgiem dodatkowo trollując ich w tytułach przelewu przykładowo "na dz**ki prezesa netii".

Pum4

2014-02-16, 10:32
2 lata temu też miałem pakiet 300MB i po jego przekroczeniu internet zwalniał do 16kb/s... fake

Co do samego orange i negocjacji to trzeba umieć, bo klienci ze stażem w koncu moga liczyć na korzystne oferty. Nie mowie że mi dopłacaja do telefonu ale nikt inny nie byl w stanie przebic orange. Tylko wkurza 1,5 za kontakt z bok.