Obserwując od lat te wszystkie czołówki zza wschodniej granicy, mam wrażenie że oni nieustannie grają w "kto scyka pierwszy", które przeważnie kończą się remisem, bo przecież niemożliwe (zawsze się mogę mylić) żeby tak k***a nie umieć jeździć, przewidywać różnych sytuacji,nawet zapie**alając.
Ja skonczylbym kiedys podobnie, rezultatem bylo urwane lusterko, 500 zl w kieszeni od typa co wyprzedzal i jego podbite oko. Z tego miejsca pozdrawiam pana co się z wybrzeża do Wawy spieszył.
@up: napisał przecież, że skończyłby podobnie czyli nie skończył. To naprawdę nie jest trudne chwilkę pomyśleć i załapać, że uciekając z czołówki na swój pas (czy jak ktoś ucieka, a ty jedziesz dobrze), możecie jebnąć się jeszcze lusterkami nie zdążając się odpowiednio schować na swoim pasie.