18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Inteligentne technologie.

Lepioszka • 2015-12-04, 23:05
Tekst nie mój, ale przyjemnie mi się go czytało, więc stwierdziłem, że udostępnię dalej.

Bardzo się ucieszyłem, kiedy pewna firma zaproponowała mi testowanie swojego najnowszego produktu - inteligentnej szczoteczki do zębów. Ucieszyłem się, bo będąc człowiekiem nowoczesnym i na bieżąco z technologią, miałem już inteligentną pralkę, inteligentną zmywarkę, lodówkę, inteligentną suszarkę do włosów, papier toaletowy, inteligentny prysznic, żel do włosów oraz inteligentną pastę do zębów z certyfikatem MENSY. Brakowało mi tylko szczoteczki. Zgodziłem się więc na wykonanie testów, podałem swój adres producentowi i zaczaiłem pod moimi inteligentnymi drzwiami na inteligentnego kuriera.

Kurier niestety okazał się nie tylko inteligentem, ale też intelektualistą. Zanim wydał mi przesyłkę, musiałem zdekonstruować z nim dyskurs poststrukturalnego teizmu, prowadzący do rozwarstwienia jednolitej skały wypowiedzi współczesnych krytyków posoborowego manicheizmu. Zajęło mi to ponad dwie godziny. W końcu podpisałem rysikiem tablet z potwierdzeniem odebrania paczki ze szczoteczką i zamknąłem się w sraczu.

Szczoteczka rzeczywiście była inteligentna. Jak dla mnie, nawet zbyt inteligentna. Żeby ją uruchomić, musiałem najpierw ściągnąć aplikację na telefon. Ściągnąłem. Aplikacja się zainstalowała i rozesłała wszystkim moim znajomym z Facebooka wiadomość, że zacząłem właśnie myć zęby. Dostałem sześćset lajków, sto dwadzieścia komentarzy z gratulacjami i dwieście pięćdziesiąt z tekstem „Pics or it didn’t happen”. Bardzo mnie rozbawiła myśl, że miałbym robić sobie zdjęcia z mycia zębów i wysyłać je znajomym, ale wtedy kamera zainstalowana w główce szczoteczki trzasnęła mi serię selfies i opublikowała je na Instagramie i Snapchacie z linkiem do strony producenta.

Potem było tylko gorzej. Moja szczoteczka sama nastawiała alarm, informujący mnie o konieczności umycia zębów. Nastawiła go na godzinę siódmą rano, dwunastą w południe, piętnastą i dwudziestą. Cztery razy dziennie odtwarzała piosenki Coldplay ze Spotify i nie byłem w stanie ich wyłączyć, póki nie włożyłem szczoteczki do pyska. Jeśli przez ponad dziesięć minut od pory mycia zębów nie zacząłem ich myć, szczoteczka automatycznie zmieniała repertuar na zespół Nickelback. Zrywałem się więc rano z łóżka, myłem zęby, potem zrywałem się w południe, zrywałem się po południu i wieczorem. Zaczynałem mieć już tego dosyć. Myślałem, że już nic straszniejszego mnie nie spotka w życiu.

Ale potem moja szczoteczka zapisała mnie do jakiejś internetowej Ligi Zęboczyścioszków, czy jak to tam się nazywało. Były rankingi. Dostawało się punkty i odblokowywało osiągnięcia. Sto punktów za mycie zębów ponad dziesięć minut. Dwieście za mycie osiem razy dziennie. Pięćset za mycie w środku nocy. Nie dało rady się z tego wypisać. Co chwila dostawałem powiadomienia, że „Jagódka umyła dzisiaj ząbki sześćdziesiąt osiem razy i wyprzedziła cię w zestawieniu Czyścioszków Tygodnia”, albo że „Marcel zadbał o uśmiech o 3:44 nad ranem, kiedy ty zjadłeś kebaba i poszedłeś spać”. To był koszmar.

Z czasem moja szczoteczka zyskała większą świadomość. Kazała nazywać się iWona. Zaczęła do mnie mówić, używając głośniczka do odtwarzania alarmów dźwiękowych. Zaktualizowała się i poszerzyła swoją funkcjonalność o alkomat. Kiedy wracałem z imprezy i myłem zęby, iWona mówiła: „Piłeś”. „Dwa piwa”, odpowiadałem. „Masz 1,5 promila”, mówiła iWona. „Dobra, cztery piwa”, odpowiadałem, „to jakiś problem?”. „Nie. Żaden problem”, mówiła moja szczoteczka. I wyłączała się na całą noc.

A kiedy spałem u jakiejś dziewczyny i brałem ze sobą swoją szczoteczkę, iWona darła się z łazienki na full volume: „Kim jest ta d***a? Może niech ona umyje ci zęby”. Nie wiedziałem, jak się tłumaczyć. Nie chciałem się kłócić ze szczoteczką do zębów. Zamknęliby mnie w szpitalu wariatów. Postanowiłem to skończyć. Zapakowałem iWonę do pudełka i odesłałem do producenta. Wieczorem dostałem od niej wiadomość: „Ty złamasie ze śmierdzącym pyskiem, myślisz, że nie stać mnie na nikogo lepszego?”, a od producenta dostałem maila z informacją, że zaprzyjaźniona firma wysyła mi inny produkt do testów.

Nieopatrznie odebrałem kolejną przesyłkę. Przysłali mi inteligentny wibrator. Zanim spakowałem go z powrotem do pudełka i wystawiłem za drzwi, zdążył zrobić zdjęcie, jak trzymam go w ręku i rozesłać je znajomym z informacją, że „Karol śmiało wkroczył do krainy analnych rozkoszy”. Skasowałem Facebooka, odciąłem nożyczkami do paznokci kabel od internetu i wyjechałem w Bieszczady żyć jako koza. I to był ostatni raz, kiedy testowałem nowy, inteligentny produkt.

Halman

2015-12-04, 23:26
to nie jest k***a śmieszne, za 50 lat nas to czeka jeśli nie przestaniemy być gadzetomaniakami.

PA...........SM

2015-12-04, 23:33
Teraz będą inteligentne spłuczki :) 5 litrów na kupę i 1 litr na siki! Tak zdecydowała unia europejska :)

ynzinier

2015-12-05, 00:03
Dla tych wkurzonych nazywaniem wszystkiego inteligięntnym:
Urządzenie można nazwać inteligentnym, jeśli ma ono zaimplementowane sztuczne sieci neuronowe.
Także SMART phone to już nie taki inteligentny mimo wielkich chęci twórców i użyszkodników do nazywania tak tego typu urządzenia.
Niestety przytoczona opowiastka byłaby możliwa do zrealizowania już dziś pod warunkiem posiadania przez każdego swoistego "anioła stróża" (wielkiego brata).

omc inż. elektronik pozdrawia wszystkich nie mających nic przeciwko udostępnianiu swoich danych w necie.

Rafcio115

2015-12-05, 07:39
Kurcze... Przerypane. Niby śmieszne, ale z drugiej strony dobija się świadomość, że to może być niedługo prawdą... Tak samo ze sportem. Kiedyś biegało się dla satysfakcji czy kondycji, a teraz bo jest to modne. Nawet spacery z psem na kupę ludzie udostępniają na Endomondo... :/ Każda błahostka musi lądować od razu na facebook'u a posiłek na instagrama Pierwsza kupka dziecka również jest powodem do radości i chwalenia się publicznie. Świetlana przyszłość przed nami- zero prywatności.

weryfikator4

2015-12-05, 09:12
Niestety, nie posiadam FB, Insta-cośtam nie wspomnę już o tej trudnej nazwie Endo......mendo, dond...k***a! Jedyną moją aktywnością w internetach jest przeglądanie jak się te ch*je kłócą w polityce i konto tutaj. Trochę szkoda, bo wtedy nie musiałbym prosić syna o sprawdzenie czy mój kumpel z pracy coś ogłosił, jak wygląda miłość z młodości w wieku 40 lat etc. Sama ch*jnia. Jeśli chcę pogadać muszę dzwonić lub pogadać w parku, znajomi mnie odwiedzają, muszę z nimi pić, rozmawiać na żywo, grać w karty, wspólnie biegać, tańczyć na imprezach. Przej***ne!

Promek

2015-12-05, 17:48
"inteligentną pralkę, inteligentną zmywarkę, lodówkę, inteligentną suszarkę do włosów, papier toaletowy, inteligentny prysznic, żel do włosów oraz inteligentną pastę do zębów z certyfikatem MENSY."


W dobie zidiocenia i prania mozgow przez mass media coraz wiecej bedzie potrzeba inteligentnych przedmitow bo ludzie sa tresowani tylko do pracy na rzecz panstwa i stawiania krzyzykow przy nazwiskach narzuconych przez powyzsze media...

PanJacekPierwszy

2015-12-05, 19:08
Mój inteligentny telefon zabronił mi czytać ten post...Skubany

uzdrowiony1974

2015-12-05, 20:26
Nie pamiętam już gdzie, w każdym bądz razie dawno temu przeczytałem coś, co mi się skojarzyło z tą pastą.
Jakoś tak to szło: Pod Warszawą spłonęła fabryka, produkująca pralki z zaimplementowaną sztuczną inteligencją.
Mój Borze, jak one krzyczały! ;)

Hellbringer

2015-12-06, 03:01
Może chociaż podaj źródło, ku*asie.

thoruus

2015-12-06, 10:10
"żyć jako koza"???

Lech1111

2015-12-06, 14:03
Uwaga, podaję w zastępstwie ku*asa: Karol Mroziński na facebooku.

own33333d7

2015-12-06, 22:39
PANxxxBDSM napisał/a:

Teraz będą inteligentne spłuczki :) 5 litrów na kupę i 1 litr na siki! Tak zdecydowała unia europejska :)


Co za ch*jnia, ja mam jeszcze prlowski kibel i wystarczy, że tylko przycisnę spłuczkę na sekundę i gówna nie ma (myślę, że max 2l na solidną kac kupę idzie). Skuteczna jak milicja.