Kuriozalne ogłoszenie pojawiło się na profilu Uniwersytetu Wrocławskiego na Facebooku. Organizatorzy rekrutacji apelują, by do dokumentów nie dołączać zmodyfikowanych graficznie zdjęć zrobionych przy użyciu Snapchata.
Dział Nauczania UW apeluje, by kandydaci nie przesyłali zdjęć ze Snapchata z doklejonymi uszami lub nosem królika lub kota. Przy okazji proszą też, żeby w rubryce dotyczącej drugiego imienia przyszli studenci nie wpisywali słów „nie mam”, tylko stawiali kreskę.
„A jeśli nie macie drugiego imienia, w polu „drugie imię" w IRK nie piszcie „nie mam”. No chyba, że chcecie mieć na legitymacji „Anna nie mam Kowalska". (No i śpieszcie się. Zdjęcie musicie mieć zaakceptowane do czasu dostarczania dokumentów - jest potrzebne, żeby wydrukować podanie)” – czytamy w komunikacie.
Internauci nie pozostawiają na adresatach ogłoszenia suchej nitki. „Pierwsza do odstrzału w sesji zimowej”, „Przynajmniej nie muszę się martwić, że przyjdą młodsi i mi pracę zabiorą”, „To jest dobry pomysł na wstępną rekrutację. Zdjęcie z uszami/ryjkami od razu skreśla z listy kandydatów” – tak brzmią niektóre komentarze.
Up dobrze,że polityki nie wcisnąłeś w swój komentarz
A wiesz, że można by? Wiesz, że 27 lat rządów postkomunistów wypaczyło społeczeństwo i ogłupiło je do tego stopnia, że robią takie rzeczy? To nie wina ludzi tylko systemu m.in. szkolnictwa, które karze inteligentne jednostki (słynne już co poeta miał na myśli) i równa poziom do tych mniej inteligentnych, zamiast rozdzielić klasy i wprowadzić materiał adekwatny do zdolności intelektualnych. Teraz mamy fabryki idiotów z tytułem zamiast uniwersytetów kształcących elity, które były prześladowane i mordowane przez 60 lat do uzyskania tzw. wolności w 1989.