na dobre jej wyjdzie jak nie zeżre tylu kalorii na raz.
Nie staję w jej obronie Ale czy wam wszystkim do k***y nędzy nigdy nie zdarza się "kombinowanie"?
Ja tak mam, w pracy i życiu prywatnym. Wykonując pewną czynność zamiast prawidlowo odłożyć wszystko i wykonać to, kombinuję aby się nie zginać, przyspieszyć czynność, ułatwić. Nie jestem grubasem ani leniwcem Ale tak mam. Naturalnie nie podnoszę w takim przypadku jedzenia i nie wkładam do pudełka, nie daję tego nikomu tylko wypie**alam do kosza, myśląc po h*j tak robię. I przy następnej okazji znów to samo...