ale jednocześnie troszkę mu tego życia zazdroszczę
Moim partnerem był Charlie z Jamajki, typowy rastaman.
Jedna wielka ściema. Po pierwsze żołnierz z Legii cudzoziemskiej nie ma prawa o tym mówić co i jak było. Mój chrzestny był w Legii i gdy go się zapytałem czy kogoś zabił, odpowiedział "gdybym ja nie zabił to mnie by zabili". Nic już więcej nie opowiedział, nawet najbliższym. Rozstał się z żoną, nie utrzymuje kontaktów z rodziną. Jak dla mnie to jest opowiadanie z polskiego ;]
Wielu ludzi pęka i tylko opowiedzenie ludziom swoich przeżyć pozwala im jako tako żyć dalej. Pewnie pozmieniał wszystko co mógł, odnośnie wieku, lat służby, skąd jest a tylko szczegóły zostawił prawdziwe po co i jak zabijał.