18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Historia Polski inaczej pisana

Dohtor_Menele • 2013-05-01, 15:04
Dzień dobry, cześć i czołem. Przeglądając różne dokumentalne tematy na Sadisticu, nie znalazłem podobnego, więc podzielę się czymś z Wami.
W polskiej literaturze historycznej, bardzo często na pierwszym planie, eksponowane są martyrologiczne i bogoojczyźniane hasła. Bohaterowie, którzy są wzorem cnót, superherosami itp. Zazwyczaj też, gloryfikowane są największe w historii porażki i nie ma co nazywać tego moralnymi zwycięstwami, bo najzwyczajniej w świecie dostaliśmy w dupsko czego skutkiem były późniejsze rozbiory.

Ale mamy też w naszych dziejach wielkie wiktorie. Takie, o których w mediach nie usłyszymy, bo nie wpisują się w płaczliwy dyskurs, nie wywołują u nas uczucia Chrystusa Narodów.
Jednym z takich wydarzeń jest Pierwsza Dymitriada, zakończona osadzeniem polskiej załogi na Kremlu. Sytuacja bezprecedensowa, bo ani Napoleonowi z jego taktyką, ani Hitlerowi z olbrzymią machiną wojenną, za pomocą której rzucił na kolana prawie całą Europę, nie udało się zdobyć Moskwy. Polakom się udało.

Zdarzenia te prezentuje w swoim cyklu "Orły na Kremlu" Jacek Komuda. Pisarz wyklęty przez historyków, ponieważ śmie wychwalać triumfy oręża Polskiego. Do tej pory ukazały się trzy tomy p.t. "Samozwaniec". Dlaczego, zapytacie, temat brzmi "Historia Polski inaczej napisana" ? Otóż dlatego, że Autor, odbarwia polską szlachtę. Ukazuje ja z największymi jej wadami - warcholstwem, pijaństwem, prywatą.
Nie są to wymuskane lalusie jak Skrzetuski, bogobojne prawiczki jak Podbipięta itp. Jest to banda warchołów, którzy z iście ułańską fantazją rozpie**alają wszystko, co stanie im na drodze. Nie oznacza to, że mają same wady. Ich bitność i odwaga, pozwoliły Dymitrowi I zdobyć czapkę Monomacha.
Pozwolę sobie wrzucić kilka cytatów, które być może zachęcą Was do sięgnięcia po "Samozwańca".

Tom pierwszy:

Sześćset koni... Sześćset kopii. Sam widok tych skrzydlatych jeźdźców budził grozę wśród Szwedów, Moskali, Wołochów i Turków; tak wielką, że najemnicy, zaciągając się na służbę króla Szwecji, zawierali osobne kontrakty, iż nie będą walczyć przeciwko tej formacji

- Bij psich synów, rezunów! - zakrzyknął, gotując się ze złości, jak bulgocący sagan na ogniu.- Wszyscy oni jednej ruskiej k***y syny! Dziś Moskali łupią, a jutro nam do dworów z kosami przyjdą. O kozakach.

Tom drugi:

Bitwa była skończona.
Pozostały po niej krwawe ciała na brunatnym, wydeptanym śniegu. Skowyczący ranni, dobijani przez zwycięzców lub odnoszeni przez czeladź do obozu Dymitra. Jeńcy proszący o wykup albo miłosierdzie, padający na kolana i bijący czołem przed carewiczem Dymitrem, jak zwykle łatwo wybaczającym odstępstwa i zniewagi. Pozostały wystrzelone działa, szable i pałasze leżące na śniegu. Pozostał strach w moskiewskich sercach, tryumf w polskich.
I to, co najgorsze dla każdego szlachcica – kawalerzysty, okrutny plon ludzkich zmagań i szaleństw – konie polskie leżące na śniegu po ostatniej szarży. Ranne, okulawione, porąbane, pocięte, okaleczone, postrzelane. Jedne spoczywające z martwymi, rozwartymi oczyma, inne rżące, z nogami połamanymi od armatnich wystrzałów, dygocące w kałużach krwi, patrzące błagalnie na przerażonych panów. Nabite na ostrza pik i rohatyn. Porąbane na krwawe strzępy ciosami okrutnych moskiewskich berdyszy na długich styliskach. Prawdziwi bohaterowie zwycięstwa husarii, petyhorców i polskich kozaków, którzy zapłacili za to cenę o wiele wyższą niż wielcy panowie.
Towarzysze i pocztowi stawali nad nimi drżący, ze łzami na policzkach. Zrzucali czapki i misiurki, zdejmowali szyszaki ozdobione piórami. Niektórzy podpierali wiernych towarzyszy broni, myśląc, że może jeszcze poderwą się na nogi. Inni szlochali, bili zwierzęta nahajami – nie z zemsty, z rozpaczy – łudząc się, że jeszcze nie wszystko stracone i zmuszą je do powstania. Inni krzyczeli, żegnali się i modlili. Czekali na cud, lecz on nie następował.


Tom trzeci i póki co ostatni:


Strzelcy w żółci powiedli pana stolnikowica w nowy nieznany świat, na drewniany posad Perejasławia, okryty grubą warstwą śniegu. Przez małą i niską basztę Odwodną, a potem mostem nad zamarzniętą rzeczką, do Małych Wrót na Łybedzi, skąd zerkał nań frasobliwy i zielonkawy Bazyli Riazański z księgą w lewej ręce.
Dalej był Wierchnij posad, długa ulica między drewnianymi domami z okrąglaków, wiodąca na szeroki kreml. Strzelcy nie poszturchiwali więźniów; w porównaniu ze strażnikami przy armatach, zdawali się niemal dobrotliwi – barczyści, brzuchaci, w niekształtnych czobotach, z bandolierami na piersiach.
Maszerowali szeroką, niekształtną ulicą między dwoma rzędami domostw otoczonych palisadami i płotami. Lód w rozlewiskach i kałużach łamał się z chrzęstem pod nogami, ulatywała w dal para oddechów. Z zaułków, od wrót i z chodników wybrukowanych drewnem ciągnął do jeńców wielobarwny tłum. Mużyki posadzkie, puszkarze, kowale, chołopi w postołach i szarych świtach. Dydyński spodziewał się krzyków, wzgardy, ale mieszkańcy popatrywali na nich w milczeniu, bez wrogości, a nawet z zaciekawieniem.


To tyle na teraz. Tworząc ten temat miałem dwa cele: zwrócić uwagę, na ciekawe wydarzenie historyczne, a także spopularyzować czytanie, wśród tych, którym powieść historyczna, kojarzy się z nudnym i przekoloryzowanym Potopem, albo innym "pokrzepiaczom" serc. Ave!

R41NM4N

2013-05-01, 15:47
Samozwaniec niezły tylko nie wiem czemu co tom to krótszy i mniej ciekawy :P
Z resztą Komuda lubi temat rzeczpospolitej szlacheckiej, a do tego ciekawie wplata fantasy w historię polski.

Dohtor_Menele

2013-05-01, 15:56
Ja bardzo lubię jego książki. Podejrzewam, że gdyby w kanonie lektur szkolnych znalazło się coś autorstwa Komudy, to byłaby szansa, że mięcej młodych by interesowało się historią własnego kraju.
Na bank zaraz pojawi się ból dupy, że Trylogia to dziedzictwo i perełka literatury, a Komuda pisze dla mas. Gówno prawda, bo kiedy Sienkiewicz pisał Trylogię, to publikował jej fragmenty w gazecie, także również pisał dla mas. Pewne wartości są niezmienne i nie ważne czy pisano o tym w XIX wieku czy w XXI wieku.

El Caudillo

2013-05-01, 16:43
To całe gadanie o Chrystusie Narodów dla mnie zawsze kwalifikowało się do pensjonatu z materacami na ścianach (nie jestem wojującym ateistą i dorabianie dziwnej otoczki do własnej nieudolności mnie śmieszy). To pranie mózgów robi mentalną sraczkę w głowach ludzi, którzy jak zauważają ludzie z zagranicy mają strasznie małą pewność siebie. Hamburgery są często głupimi ignorantami, ale przynajmniej mają optymizm i pewność siebie, a u nas moralne zwycięstwo :P .

Yanek43

2013-05-01, 17:14
Za Fabrykę Słów zawsze zimny browar :D

olex

2013-05-01, 20:55
ta wchodze na googla, tytuł, a tu pierwsze strony chomikuj heh, pdf audio co chcesz

vredes

2013-05-01, 22:10
czytałem dwie części Samozwańca i przyznaję, że ciekawa lektura tylko krótka ;P Facet pisze ciekawie, aż żal patrzeć na dzisiejszą Polskę chociaż.. :mrgreen:

Wiert

2013-05-02, 13:20
Jeśli chodzi o Komudę to polecam "Galeony wojny" oraz "Czarną banderę".

R41NM4N

2013-05-02, 14:00
Co kto lubi jak dla mnie czarna bandera taka sobie o wiele lepsze rodzime klimaty jak diabeł łańcucki czy banita :D
z taki w klimatach piratów z karaibów bardziej polecał bym karaibską krucjatę Mortki
co do galeonów wojny to chyba jedyna taka pozycja o dosyć ciekawym temacie polskiej floty wojennej tamtych czasów