Ciekawe z czego strzelał, że mu cały łeb uj***ło...
Strzelił prawdopodobnie z jakiegoś cięższego karabinu. Ale widać, że ISIS przechodzi poważny kryzys, bo do pojedynczych przeciwników nie walą już rakietami i granatnikami.
Słyszałem kiedyś taką historię od emerytowanego żołnierza OPL. Był na poligonie w Aszałuku ( nie znam orginalnej pisowni) w Kazachstanie. Niedaleko swóje stanowiska mieli rozwinięte egipcjanie bądź syryjczycy. Ruscy wystrzeliwali im cele dokładnie wtedy koedy ci się modlili. Cel w gorze a stacja radiolokacyjna nagle się zwija, z przyczepy wychodzą z dywanami i allahu akbar.... Cel za to strącał ruski pocisk. Araby i inni allahowcy nie nadają się do normalnej wojny także nie ma co się bać. a jescze jedno - za te cele płaciły arabusy.
@up, IS dostawało też zrzuty broni od amerykanów za którą płaciła Arabia Saudyjska i maja (a raczej mieli) mnóstwo amerykańskiego sprzętu. Dodatkowo zdobyli go sporo w pierwszej fazie zdobywania terytorium w Iraku od irackiej armii.
@voytas0, to, plus fakt że panują pomiędzy nimi interesujące stosunki. Czytałem kiedyś o szkoleniu egipskich mechaników na miejscu w Egipcie, prowadzonym przez radzieckich instruktorów, po zakupie przez Egipt dużych ilości MiG-21. Był to duży zakup, więc celem przede wszystkim było wyszkolenie grupy arabskich instruktorów którzy szkoliliby ludzi w poszczególnych jednostkach, a Ruscy na tym etapie mieli już tylko to wszystko nadzorować. Okazało się że oficerowie nie byli skłonni dzielić się swoją "tajemną wiedzą" z podwładnymi, którzy wiedzieli mało i nie potrafili obsługiwać co bardziej skomplikowanych systemów. Chodziło o to, że skoro oni się czegoś nauczyli, nie oddadzą przecież tej całej skomplikowanej wiedzy komuś innemu, narażając na szwank swoją pozycje (bo w ich mniemaniu ta wiedza zapewniała im nietykalność). Oczywiście efektem tego był fakt, ze kultura techniczna nie uległa poprawie wraz z pozyskaniem nowego sprzętu, przez co zwiększyła się awaryjność, a spory odsetek MiG-ów był stale uziemiony z braku specjalistów do ich naprawy. I tak jest u nich ze wszystkim. Tak wygląda u nich cała wojaczka. Nikt nic nie wie, nikt nie jest w stanie podjąć inicjatywy poza kimś wysoko na górze, kto nie ma często dobrego oglądu sytuacji. Kończy się to na przykład tak, jak syryjskie natarcie na wzgórza Golan w czasie wojny Jom Kippur, gdzie mimo przewagi jakościowej i ilościowej syryjskie T-55 zostały starte z powierzchni ziemi, wjeżdżając wprost pod lufy izraelskich czołgów.