W stolicy kraju Port au Prince (pewnie większość zna z Piratów z Karaibów) władzę przejęły dwa gangi. Sukcesem było przejść przez ulicę nie dostając kulki. Po paru latach ludzie mieli już tego dość i utworzyli coś na miarę milicji obywatelskiej zwanej Bwa Kale. Likwidują członków gangu, a że na Haiti nadal voodoo jest mocno zakorzenione to palą ciała, żeby takowy delikwent nie mógł zmartwychwstać. Oczywiście wszystko tam jest odpowiednio sterowane z zewnątrz, ale to akurat nic dziwnego. Nie jest zaskakujące też, że państwem de facto rządzą najbardziej wpływowe rodziny. A już w ogóle zaskakujące nie jest, że w państwie tworzonym przez potomków czarnych niewolników najbiedniejsi są czarni, a faktyczną władzę i tak sprawują biali.
bezplanu z YT tam był jakiś czas temu. U nich to aktualnie normalka bo twierdzą, że jak takiego gangusa nie zabiją to skorumpowana policja po stronie władzy i tak go wypuści i dalej będzie robił to samo.
A tak, zabiją, spalą dla pewności i zostawią.