niby wszystko fajnie ale wpadł ktoś na pomysł ile ten statek ma w sobie syfu i co się stanie jak za 30-50lat zacznie się to ulatniać do wody?
Czy rasa ludzka musi na złość pokazywać co potrafi jebiąc przy tym całą naturę jaka się znajduje?
Nie żebym był jakimś ekologiem ale chyba każdy lubi pooddychać świeżym powietrzem czy zamoczyć dupe w Grecji czy Chorwacji w czystej wodzie...