Grabarze sobie gadają:
- Pogoda ładna, nie za ciepło, ciśnienie stabilne... nie ma co
liczyć na sercowców, ciśnieniowców ani cukrzyków.
- Taaa... - mówi drugi - martwy sezon...
Grabarze mają niesamowite poczucie humoru, biorąc pod uwagę ich profesję. Nie myślałem, że cokolwiek może sprawić, że w dniu pogrzebu mojej babci cokolwiek mnie rozbawi. Na jakieś półtorej godziny przed uroczystością rozmawiałem z jednym z grabarzy, opowiedział mi jakąś historyjkę, która z lekka mnie rozśmieszyła.
a mnie ludzie mówią, że mam straszne poczucie humoru. To znaczy, że jak im coś opowiadam to się mnie boją, czy coś jak ekschumacja może nie być zabawna? albo koledzy z fachu na łące za miastem z otwartą trumną (wiadomo o co chodzi).
No pewnie, że ekshumacja może być zabawna Szczególnie jak rodzina zażyczy sobie ekshumację po pół roku z mokrej ziemi . Pacjent jest wtedy pięknie napuchnięty, pływa w zielonej mazi, a ręce i nogi same się odrywają od reszty ciała. Gdy wyjmujesz to z miejsca, które pół roku wcześniej kopałeś na 2,20 m głębokości to nie sposób się tym wszystkim nie upie**olić. Smród nieziemski, ludzie z sanepidu pouciekali kilometr od miejsca akcji, maseczki h*ja dają, w mordzie masz gorzki posmak, twoje ubranie nadaje się do wyj***nia. Piękna sprawa.
Wracasz do domu, całujesz swoją ukochaną i myślisz sobie, że gdyby wiedziała co robiłeś parę godzin wcześniej to nawet by tak czule nie całowała.