Kiedyś na moim osiedlu (domki jednorodzinne), samochody ludzie parkowali, jak to na osiedlach pod swoimi płotami. Jedna sąsiadka miała synalka, który się upie**olił, że jak jeździł rowerem, to zawsze między płotem a samochodem. Przerysował kierownicą chyba wszystkie samochody na osiedlu. Jeden z sąsiadów miał duży samochód ciężarowy, który trzymał pod jak wszyscy - pod płotem.
Traf chciał, że jechał ów synek i jakoś się tak zagapił, że zamiast wjechać między płot, a auto - przypie**olił w tył, coś jak na filmie.
Za 5min wpadła jego matka z awanturą, że ten samochód nie powinien tam stać, bo jej synek jeździ rowerem.