Co za świat. Idziesz sobie drogą, a tu jakiś osioł wpada na ciebie i cie zabija. Co za pech.
Jest gorsza opcja. Bierzesz z "pewnego źródła" spirytus, wieczorem ślepniesz.
To nie wina krowy, kolesiowi przez przypadek polski rap się włączył na słuchawkach i mózg mu uchem wyszedł.