Ja nie wiem co wy macie do tych pielęgniarek, przez 6 lat chodziłem do państwowego szpitala na zastrzyki, miesiąc w miesiąc. Pielęgniarek było z 15 i każda trafiała do żyły bez najmniejszego problemu, pyk pyk i po kłuciu. Teraz regularnie oddaję krew gdzie też przy każdej wizycie są 2 kłucia i też ani razu od 4 lat na żadną z pielęgniarek nie mogę narzekać. Nie wiem do jakich przychodni chodzicie, ale bez przesady.
Ja osobiście trafiłem na takie co się wbijały natychmiast, oraz na takie, co przez 5 minut nie potrafiły się wbić. I mówię tylko o mojej osiedlowej przychodni.
Siema321, każda mądra potrafi wbić się w widoczną żyłę ale jak już jej nie widać to pojawia się problem i nie liczne potrafią się w kłóć za 1 razem
Widoczność jest zbędna.
Na codzień wbijam się w żyły ukryte pod gestą sierścią, więc jestem ekspertem. Żyłe łapie się miedzy dwa palce i wtedy dopiero wkłuwa.
Ciekawie się robi jak trzeba wbić się w żyłe u odwodnionego szczeniaka D:
Panowie i Panie, ch*ja wiecie w dupie byliście i gówno widzieliście. Niech Ci przyjdzie słoń co waży 130kg i znajdz żyłę pod 10 cm warstwą tłuszczu. nie lada wyzwanie. Wiadomo anatomia człowieka mówi jak znaleźć żyłę, czyli gdzie powinna się znajdować. Podkreślam: gdzie POWINNA, bo jak wiadomo anatomia u każdego się różni i nie musi być u każdego tak samo. Druga sprawa. Polecam pobierać krew lub zakładać wkłucie osobom starszym lub po chemioterapii albo jedno i drugie. Naczynie jest tak kruche, że pęka przy każdym nakłuciu, dlatego często u starszych w szpitalach można zauważyć dużą ilość krwistych wybroczyn na rękach. Pobieranie krwi u zwierząt różni się na pewno znacznie. Zwierzęta nie pie**olą i nie pokazują wykwalifikowanemu personelowi z wieloma kursami i z wieloletnim stażem pracy gdzie mają kłuć i jak.
