Takie zabawy w miejscach publicznych trzeba piętnować ale nagrywanie ludzi ktorzy chca sobie poświrowac np na łonie natury w ustronnym miejscu to czyste stulejarstwo.
Ja się kiedyś wybrałem z moją byłą na dziką plażę. Miejscówka zajebista i mało znana. Po krótkim wstępie oraz pobieżnej ocenie czy nikogo nie ma oprócz nas, przystąpiliśmy do meritum. Już w trakcie działań, spostrzegłem, że w odległości może 10 metrów, za krzakami widnieją dwie szczytówki od wędek. A że ciśnienie było spore, to postanowiłem kontynuować. Pan wędkarz jak skumał co jest grane, tylko na chwile wychylił głowę zza krzaków, po czym w całkowitym milczeniu dał porozumiewawczo znak "kciuk w górę" i nie wpie**alał się w nie swoje sprawy. Reasumując- jak sam nie r*chasz, to daj innym w spokoju sobie podupczyć .