W zeszłą niedzielę przy dworcu w Katowicach odbyła się jakaś akcja aby zaprzestać sprzedawaniu i hodowli zwierząt futerkowych. Trochę mnie to zainteresowało i podeszły do mnie dwie dziewczyny proszące a złożenie podpisu który ma niby pomóc w zaprzestaniu tychże działań i wywiązał się taki dialog:
[One] -Jeśli się pan z tym zgadza to niech pan złoży podpis o tutaj
[Ja] - Nie podpiszę tego bo nie zgadzam się z waszą akcją.
- Z czym się tutaj nie zgadzać??
-A z tym, że jest to biznes który napędza gospodarkę i z resztą ludzie od zawsze jedli mięso więc czemu by nie sprzedawać tych skór
- Ale proszę pana zwierząt futerkowych się nie je
Na co szerokim uśmiechem odparłem, to czas zacząć.
W tym momencie miały wyraz twarzy jakby mózg wysłał im sygnał, że gówno zbliża się do wyjścia.
Nutria, królik czy nawet świnka morska to roślinożercy (królik to również autokoprofag, tak żeby być precyzyjnym). One nie mogą mieć włośnia. Obecnie nutria i królik w przemyśle futrzarskim to jakieś promile produkcji. Hoduje się norki amerykańskie i lisy, to OK, albo zabija dzikie zwierzęta foki, duże drapieżniki i inne oryginalne okazy, co w przypadku gatunków ginących należy piętnować.
@eligurf
jeśli dla ciebie zwierzęta futerkowe to tylko fretki i norki to wypie**alaj założyć swój kraj z poprzednim ministrem gospodarki i nazwij go najlepiej lemingstan
- Z czym się tutaj nie zgadzać??
-A z tym, że jest to biznes który napędza gospodarkę i z resztą ludzie od zawsze jedli mięso więc czemu by nie sprzedawać tych skór
Czyli nie zgadzasz się sam ze sobą? Chyba faktycznie błysnąłeś.
Z tym włośniem to nie do końca tak, że jest tylko w zwierzętach futerkowych, te pasożyty mogą znaleźć się w praktycznie każdym zwierzęciu, przede wszystkim w dziczyźnie (ogólnie mówiąc najczęściej w zwierzętach mięso i wszystkożernych) i tak, jest to cholernie niebezpieczne dla człowieka. Natomiast każda partia mięsa jest badana właśnie pod kątem obecności tego pasożyta. Inna sprawa, że wystarczy długo mrozić takie mięso i pyk, larwy pękają, co sprawia że mięso staje się bezpieczne i można się nim delektować.
No tak, tysiące ludzi się utrzymuje z tego, że wytwarza i sprzedaje futra, skóry, itd. ZAKAZAĆ k***A bo zwierzątka cierpią, lepiej niech k***a dzieci takiego właściciela hodowli umrą z głodu, niż żeby jakiś lisek i tchórzofretka ucierpiały. Popie**olone myślenie, ci ludzi protestujący pewnie szczerze w to wierzą, ale założę się, że za wszystkim i tak stoi jakiś wytwórca syntetycznych futer.
Pracuje w przemysle zwiazanym z fermami zwierzat futerkowych, wiec sie wypowiem jako ekspert.
Po 1. Te zwierzaczki jedza lepiej niz my. Mam na mysli tutaj prawdziwe fermy, a nie stodoly u zdzicha za domem. Musza dobrze jesc, bo inaczej futerko bylo by liche i nikt by nie kupil. Taka noreczka musi miec specjalna klateczke, zeby sie nie poszarpala, ani nie oszczala i osrala. Musi miec godne warunki.
po 2. Takie zwierzatka nie sa zabijane tak jak pokazuja te oszolomy z organizacji "wolne klatki" czy tym podobne. (Caly czas mowie o profesjonalnych fermach). Zwierzatka sa usypiane w specjalnych trumnach, gdzie wpuszcza sie gaz. Zasypiaja i umieraja.
po 3. Norka czy fretka czy inne ustrojstwo jest zwierzatkiem HODOWLANYM tak jak kura, krowa, swinia czy kon. Nie poluje sie na nie w lesie, nie strzela sie do nich i nie obdziera zywcem ze skory. Ludzie nawet czesto myla mysliwego od klusownika , stad takie porojone przekonania, ze zabic zwierzatko wyhodowane dla skory to nie to samo co zabic kure na rosol.
@eligurf
poczytaj trochę a potem pie**ol głupoty. Mięso wystarczy odpowiednio długo gotować lub smażyć. Ciekaw jestem czy o kurach i krowach które wpie**alają mączkę kostną też tak napiszesz. Dzisiaj jak chcesz mieć dobre mięso to musisz je wyhodować sam.
Koszt badania ok 20zł i włośnia mogą mieć nie tylko zwierzęta futerkowe.
+ wypowiedź @null'a
eligurf @
w każdym szaleństwie jest metoda, można to drogie i niesmaczne mięso wciskać za jeszcze większą kase bogatym pedało-hipsterom jako ekologiczne
@dawide
Sam wypie**alaj jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Gdzie ja napisałem, że tylko norki i fretki to zwierzęta futerkowe?
@stanglee et kih0n
Tak, włośnie mogą być praktycznie we wszystkich zwierzętach mięso- i wszystkożernych, ale w polskiej dziczyźnie ogranicza się to do dzika (bo niekiedy zjada padlinę). Saren i jeleni nie trzeba badać (tak samo jak krów i koni). Tak samo bada się hodowlane świnie, bo niekiedy upolują sobie zarażonego szczura. NIGDY nie zjadłbym mięsa, o którym wiedziałbym, że jest z włośniem choćby było mrożone przez rok a potem pół dnia smażone. Odporność na czynniki zewnętrzne jak wszystkie cechy ma rozkład krzywej Gausa i nigdy nie wiesz czy jakieś kurewskie larwy nie były bardziej odporne, co przy ich ilości w mięsie może się zdarzyć. Pomijając fakt, że długo smażone czy mrożone mięso to tektura a nie mięso.